Listeners:
Top listeners:
play_arrow
Radio BIELSKO Przeboje non-stop
play_arrow
Radio EXPRESS FM Prawdziwa Lokalna Stacja
play_arrow
Radio DISCO Zawsze w rytmie!
play_arrow
Radio MEGA Mega Przeboje!
play_arrow
Radio NUTA Same dobre nuty!
To nie tylko zmiana trenera, ale początek nowego projektu. Prezes Podbeskidzia opowiedział naszej redakcji o kulisach wyboru Marcina Włodarskiego, o tym, dlaczego postawił na trenera z niewielkim doświadczeniem w piłce seniorskiej, a także o tym jak ten ruch wpisuje się w budowę strategii sportowej, która ma zapewnić klubowi stabilną przyszłość.
– To nie była decyzja podjęta z dnia na dzień – zaczyna rozmowę z nami Prezes Podbeskidzia, Krzysztof Sałajczyk. – Przeprowadziliśmy proces rekrutacji w kilku etapach. Spośród kilkudziesięciu kandydatów zaprosiliśmy pięciu do drugiego etapu. Trener Marcin Włodarski przygotował szczegółową prezentację – swój model gry, pomysł na wykorzystanie naszego potencjału, sposób pracy z młodzieżą.
Według słów Prezesa – nie był to przypadkowy wybór, lecz efekt wielodniowej analizy i kalkulacji. – Co więcej, to my do trenera Włodarskiego zadzwoniliśmy jako pierwsi, bo wiedzieliśmy, że szuka pracy. Nie wysłał po prostu CV, tylko rozpoczęliśmy rozmowę. Chcieliśmy go poznać, zobaczyć jego koncepcję, podejście, energię. Mogę zdradzić, że wśród wspomnianej piątki kandydatów, Marcin Włodarski był naszym numerem jeden – przyznaje Sałajczyk.
Prezes TSP przyznaje, że po meczu w Kleczewie, w którym Podbeskidzie wysoko uległo beniaminkowi ligi (o tym meczu więcej tutaj: Kompromitacja w Kleczewie. Górale wracają na tarczy) nie było już czasu na dłuższe rozważania. – Wracałem z meczu i już wtedy do niego zadzwoniłem. Umówiliśmy się na poniedziałek, w klubie spędziliśmy kilka godzin, rozmawiając o drużynie, o organizacji, o tym, jak widzi Podbeskidzie z zewnątrz. We wtorek dograliśmy szczegóły i tego samego dnia trener był już w Bielsku. W środę poprowadził pierwszy trening – relacjonuje.
Dla wielu kibiców nominacja Marcina Włodarskiego była dość zaskakująca. Wybór ten w końcu uznać można za całkiem odważną decyzję prezesa – Włodarski to człowiek z ogromnym dorobkiem szkoleniowym w piłce młodzieżowej, ale bez wielkiego doświadczenia na ławce seniorskiej. Jego bilans na szczeblu centralnym to ledwie 18 meczów w roli trenera ekstraklasowego Zagłębia Lubin, raptem w poprzednim sezonie.
Z drugiej strony mówimy o szkoleniowcu, który od lat współtworzył fundamenty polskiego systemu szkolenia. Był jednym z autorów Programu Szkolenia PZPN i przez lata odpowiadał za rozwój kadr młodzieżowych. Pełnił też funkcję jednego z asystentów Michała Probierza podczas mistrzostw Europy 2024. To nazwisko, które w środowisku trenerskim od dawna budzi szacunek – zwłaszcza w kontekście pracy z młodymi zawodnikami.
– Wiem, że dla części osób to może wyglądać na ryzyko – przyznaje prezes. – Ale ja patrzę na to inaczej. Jeśli komuś gdzieś nie wyszło w jednym miejscu, to nie znaczy, że również ma nie powieść się jego praca w innym środowisku. Trener Włodarski to osoba bardzo inteligentna, nowoczesna, z silnym warsztatem. Podczas naszych rozmów czy przedstawionej analizy własnej pracy pokazał, że potrafi wyciągać wnioski z przeszłości. Prezes przyznaje też, że w procesie rekrutacji wyróżniał się podejściem i świeżością myślenia. – Na tle innych kandydatów wypadł zdecydowanie najlepiej. Ma charyzmę, motywuje, a do tego rozumie kierunek, w jakim chcemy rozwijać klub – tłumaczy.
Umowa z nowym trenerem podpisana została na półtora roku, o tym klub poinformował już we wczorajszym komunikacie. Biorąc pod uwagę obecną sytuację „Górali” to również pewnego rodzaju zaskoczenie. Wielu kibiców spodziewało się raczej umowy do końca obecnego sezonu z opcją ewentualnego przedłużenia, na przykład w przypadku ligowego utrzymania. Prezes Sałajczyk potwierdza jednak, że jak każda umowa, także ta stwarza w razie niepowodzenia pewne możliwości – Oczywiście, jak w każdym profesjonalnym kontrakcie, są klauzule bezpieczeństwa – mówi.
Włodarski nie stawiał twardych warunków kadrowych. – Nie przyszedł z listą życzeń transferowych. Przedstawił raczej pomysł na wykorzystanie tego, co mamy. Zimą nie planujemy rewolucji, większe zmiany mogą nadejść latem, kiedy kończą się kontrakty.
Nowy szkoleniowiec zaczyna pracę ze sztabem, który dotychczas prowadził drużynę. – To był jeden z naszych warunków. Chcieliśmy, by poznał ludzi, którzy tu są. Jeśli zobaczy, że nie ma chemii, ma pełną swobodę, by dokonywać zmian. Ma pełną świadomość, że to on jest szefem. – wyjaśnia Sałajczyk. W klubie zostaje także tymczasowy pierwszy trener, Tomasz Pawliczak, którego misja w roli głównodowodzącego trwała ostatecznie cztery spotkania. – Tak, Tomek zostaje. Nie było tutaj wątpliwości – to profesjonalny i dojrzały człowiek. Wierzymy, że wspólnie z Marcinem stworzą zespół, który dobrze się uzupełni – mówi prezes.
Jeszcze kilka tygodni wiele wskazywało, że wspomniany Pawliczak w roli pierwszego trenera popracuje dłużej, co najmniej do zimy. Szatnia dość entuzjastycznie przyjęła podjęcie przez niego obowiązków, pojawiła się pewnego rodzaju świeżość, o czym w wywiadzie z nami wspominał sam Krzysztof Sałajczyk (wywiad ten przeczytasz tutaj: Prezes Podbeskidzia w szczerej rozmowie: Nowy trener, nowa energia. Wierzę, że to zaskoczy). Po zwycięstwie ze Świtem Szczecin wielu pomyślało, że przy Rychlińskiego nadeszły lepsze czasy.
– Rzeczywiście, po tamtym meczu byłem przekonany, że to może zaskoczyć. Potem przyszła porażka z Sosnowcem i nieco pechowy remis z Jastrzębiem, po którym miałem jeszcze sporo nadziei. Ale wysoka porażka w Kleczewie (2:5 przyp. red.) to był ten moment, w którym trzeba było zareagować. Nie ukrywam, że trudno mi powiedzieć, dlaczego to nie wypaliło. Rozmawialiśmy z drużyną, analizowaliśmy – nie mamy póki co gotowej odpowiedzi – mówi prezes.
Zmiana trenera to nie doraźny ruch, a początek nowego etapu w historii Podbeskidzia – w to gorąco wierzy Prezes Sałajczyk. Wedle jego słów klub chce skończyć z gaszeniem pożarów i myśleniem z meczu na mecz. – Tworzymy strategię sportową, która ma obowiązywać przez lata, a nie przez rundę i nominacja trenera Włodarskiego jest już elementem tej strategii – mówi prezes Podbeskidzia. – Chcemy, by każda decyzja, od wyboru trenera po transfery, wynikała z planu, nie z emocji.
Nad dokumentem, który ma stać się drogowskazem dla całej struktury sportowej, klub pracuje już od kilku tygodni. – Spotykamy się regularnie, analizujemy, weryfikujemy pomysły. Nie chodzi tylko o pierwszy zespół, ale o cały system szkolenia, model gry, współpracę z akademią i rezerwami. Trener Włodarski od przyszłego tygodnia będzie uczestniczył w tym procesie – zapowiada prezes.

Nowy szkoleniowiec ma być twarzą tego projektu. – To nie jest trener sprowadzony do krótkoterminowej misji. Chcemy, żeby współtworzył z nami nową filozofię, opartą na rozwoju młodych zawodników, nowoczesnym szkoleniu i konsekwentnym budowaniu stylu gry. Włodarski ma doświadczenie w pracy z młodzieżą, zna realia PZPN, ma bazę kontaktów i wie, jak rozwijać piłkarzy. To nie przypadek, że właśnie jego wybraliśmy – podkreśla Prezes Klubu.
Jak przekonuje Krzysztof Sałajczyk, jednym z filarów tej koncepcji będzie komitet transferowy. – Do tej pory bywało tak, że trener wskazywał zawodników, a klub próbował ich po prostu sprowadzić. Teraz to się zmieni. Będziemy analizować każdą decyzję pod kątem zgodności ze strategią. Nie możemy pozwolić, by każda kolejna zmiana trenera oznaczała budowanie wszystkiego od zera – tłumaczy.
W tle toczy się też proces porządkowania pionu sportowego, który ma również zostać wzmocniony oraz zaplecza organizacyjnego. – W dłuższej perspektywie chcemy, żeby Podbeskidzie znów było marką, która nie tylko rywalizuje, ale też wychowuje, inspiruje i daje szansę młodym ludziom z regionu. To ma być klub z tożsamością, a nie przystanek w karierze – mówi prezes. – To nowe otwarcie – podsumowuje. – Chcemy budować mądrze, spokojnie, w oparciu o ludzi, którzy myślą o klubie długofalowo. Marcin Włodarski jest częścią tej układanki. Wierzę, że to początek drogi, która przywróci Podbeskidziu stabilność, emocje i wiarę w przyszłość.
Debiutem nowego trenera będzie niedzielne, domowe starcie z Resovią Rzeszów. Start meczu o godz. 15:00.

Autor: Sebastian Snaczke
Betclic 2.Liga Krzysztof Sałajczyk Marcin Włodarski Podbeskidzie Podbeskidzie Bielsko-Biała
Codziennie od poniedziałku do piątku od 5:30 do 10.
close
Copyright Radio BIELSKO