Piłka nożna

Błyskawica zatrzymała rewelację jesieni!

today25.10.2025 17:11

Tło
share close

Postawa LKS Tworków to z jeden z najgorętszych tematów ostatnich tygodni w 5 lidze. Siedem spotkań bez porażki, ofensywny styl, solidna obrona i pewne miejsce w czołówce tabeli – to imponujący bilans. W Drogomyślu jednak dobra passa się skończyła. Gospodarze, którzy do tej pory plasowali się w środku stawki, pokazali charakter i po emocjonującym, chwilami bardzo nerwowym meczu pokonali rywali 4:2.

Mocny początek gospodarzy

Spotkanie rozpoczęło się najlepiej, jak mogło dla Błyskawicy. Już w 4. minucie po dośrodkowaniu z prawej strony Vitalia Miklosha świetnie odnalazł się Błażej Bawoł, który głową skierował piłkę, po poprzeczce, do siatki. Gospodarze zyskali prowadzenie i na chwilę uspokoili grę.

Pierwsza połowa toczyła się w umiarkowanym tempie – żadna z drużyn nie narzuciła wyraźnej dominacji, choć to podopieczni z Drogomyśla wyglądali nieco lepiej w środku pola. W 33. minucie ponownie dały o sobie znać ich skrzydła – kolejne dobre dośrodkowanie Miklosha, tym razem zakończone celną główką Eryka Rybki, podwyższyło wynik na 2:0. Do przerwy gospodarze mogli być zadowoleni – kontrolowali mecz, mieli inicjatywę i skuteczność

Goście wrócili do gry

Druga połowa zaczęła się od zaskakujących wydarzeń. Choć Błyskawica próbowała pójść za ciosem, to rywale zaczęli grać szybciej i odważniej. W 50. minucie Tworków wyprowadził błyskawiczną kontrę – po jednym z ataków gospodarzy piłka trafiła do Arkadiusza Strzelczyka, który wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem i zdobył kontaktowego gola.

Zaledwie pięć minut później zrobiło się 2:2. Bartosz Krzyżok popisał się indywidualnym rajdem – minął trzech obrońców i precyzyjnym strzałem zza pola karnego nie dał bramkarzowi żadnych szans. Wtedy mecz nabrał rumieńców. Tempo wzrosło, sytuacje mnożyły się po obu stronach, a kibice przecierali oczy ze zdumienia, oglądając otwartą, ofensywną grę.

Kontrowersje i nerwy

W 66. minucie bliski dubletu był Strzelczyk, ale przegrał pojedynek z bramkarzem Błyskawicy. Chwilę później nastąpił kluczowy moment spotkania. Po jednym ze stałych fragmentów gry i dośrodkowaniu Vitalia Miklosha, sędzia dopatrzył się przewinienia w polu karnym Tworkowa na Jakubie Węglorzu. Decyzja mocno kontrowersyjna, na którą gorąco zareagowali gracze przyjezdnych. 

Protesty gości na nic się zdały – do piłki podszedł Volodymyr Varvarynets i w 70. minucie pewnym strzałem z jedenastu metrów ponownie wyprowadził Błyskawicę na prowadzenie. Od tego momentu gospodarze złapali wiatr w żagle. Raz po raz atakowali bramkę gości, których morale wyraźnie ucierpiało po utracie gola. W 89. minucie podopieczni Krystiana Papatanasiu obili jeszcze słupek, po uderzeniu Varvarynetsa, lecz w doliczonym czasie gry przypieczętowali zwycięstwo – po szybkim kontrataku wynik na 4:2 ustalił Arkadiusz Krańczuk.

Końcówka była gorąca nie tylko sportowo. Emocje sięgały zenitu – zawodnicy obu drużyn wdawali się w przepychanki, a sędzia miał pełne ręce roboty, by opanować sytuację.

Błyskawica rośnie w siłę

Zasłużone zwycięstwo sprawia, że Błyskawica Drogomyśl awansowała do szerokiej czołówki tabeli i udowodniła, że potrafi rywalizować z najlepszymi. Tworków natomiast po siedmiu spotkaniach bez porażki musi przełknąć gorycz przegranej – i to z rywalem, który zagrał po prostu dojrzalej i skuteczniej.

Po końcowym gwizdku w Drogomyślu długo jeszcze było czuć napięcie, ale też satysfakcję gospodarzy. Zatrzymali rewelację ligi, zdobyli cenne trzy punkty i pokazali, że potrafią błysnąć nie tylko nazwą.

 

Błyskawica Drogomyśl 4:2 (2:0) LKS Tworków
1:0 Bawoł (4′)
2:0 Rybka (33′)
2:1 Strzelczyk (50′)
2:2 Krzyżok (55′)
3:2 Varvarynets (70′, k.)
4:2 Krańczuk (90+2′)

Błyskawica Drogomyśl:
Zapała – Herman, Węglorz, Miklosh, Wojnar, Glonek, Bawoł, Szołtys, Koczur (C), Rybka, Witoszek
Rezerwowi: Pońc, Penkala, Kisiała, Laskowski, Ułasewicz, Krańczuk, Varvarynets, Rychlik, Brotoj
Trener: Krystian Papatanasiu

Autor: Sebastian Snaczke