Zgubili się pod Babią Górą

FB/GOPR Beskidy/Przełęcz Brona

Goprowcy sprowadzili ich do schroniska na Markowych Szczawinach dzięki telefonom i aplikacji „Ratunek”. Łącznie było to aż 14 turystów.

Wszyscy zgubili się w weekend. Goprowcy ruszyli na pomoc po raz pierwszy w sobotę po 12:00. Wtedy to dwoje turystów nie mogło odnaleźć szlaku i wezwali pomoc za pośrednictwem aplikacji. W ich kierunku wyszli ratownicy ze stacji ratunkowej Markowe Szczawiny, przebywający na patrolu w rejonie Przełęczy Brona. Jednocześnie ratownik z centralnej stacji w Szczyrku telefonicznie poprowadził zagubionych na szlak w rejonie Przełęczy Lodowej. Tam turyści spotkali 3-osobową grupę schodzącą w kierunku Przełęczy Brona, do której dołączyli. Chwilę później dotarli do nich ratownicy i wszyscy rozpoczęli zejście do schroniska.

Drugie zgłoszenie przyszło tuż przed 17:00. Było to wezwanie od 10-osobowej grupy, która znajdowała się w okolicy Przełęczy Lodowej. Ludzie ci nie potrafili odnaleźć szlaku do schroniska. Scenariusz akcji pomocowej był taki sam: w ich kierunku ponownie udali się ratownicy z stacji Markowe Szczawiny, a ratownik z centrali w Szczyrku wyprowadził ich telefonicznie w rejon Złotnicy, gdzie spotkali idących im na pomoc ratowników. Wszyscy bezpiecznie dotarli do schroniska.  

Kolejne zgłoszenie goprowcy otrzymali w niedzielę, kwadrans po 13:00 – z okolic szczytu Babiej Góry. Dwóch mężczyzn nie było w stanie odnaleźć szlaku w kierunku Krowiarek. Przy pomocy aplikacji zostali wyprowadzeni na szczyt, po czym kontakt z nimi ustał. Turyści mieli tylko jeden telefon, w którym rozładowała się bateria. W teren udali się dyżurni z Markowych Szczawin, którzy natrafili na schodzących mężczyzn i wspólnie dotarli na Przełęcz Lipnicką.