Słowo przeciwko słowu. Długa jest lista rozbieżności pomiędzy jednym z mieszkańców czechowickiej Kolonii a Nadwiślańską Spółką Mieszkaniową, która jest właścicielem (lub współwłaścicielem) budynków przy ulicy Górniczej w Czechowicach-Dziedzicach.
Spółka przeprowadziła niedawno kapitalny remont jednego z budynków przy ulic Górniczej Podobno był w najgorszym stanie. Familok został odnowiony i – jak słyszymy – przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. A teren wokół budynku uporządkowano. Bardzo krytycznie inwestycję ocenia jednak mieszkaniec sąsiedniego budynku.
Po pierwsze, zalewa nam plac – skarży się Piotr Pilarz. Twierdzi, że po wybudowaniu parkingu przy remontowanym bloku, woda opadowa spływa na działkę, na której znajduje się jego dom.
Grunt, na którym teraz parkują samochody, znaczne bowiem podniesiono, ukrywając pod betonem gruz. Na dodatek, przy okazji remontu, zniszczony został – jak mówi pan Piotr – pas zieleni.
–
Między innymi drzewa i krzewy. Życie tętniło dla ptactwa. Tu było pięknie, tu była harmonia. Dzisiaj mamy beton, gruz, dziadostwo i nic więcej – uważa mieszkaniec. Dodaje, że na usunięcie drzew pozwolenia nie wydał urząd miejski.
Posłuchaj
Przedstawiciele Nadwiślańskiej Spółki Mieszkaniowej z Brzeszcz twierdzą, że w tym miejscu było jedno drzewo, które rośnie nadal. Wycięto natomiast krzaki, takie jakie widać nadal za płotem. W planach są nasadzenia nowej roślinności, która dawałaby cień.
Z kolei dzięki zamontowaniu kratki ściekowej, teren został zabezpieczony przed opadem wody.
–
Pierwotnie była tylko studnia (…) ale została wykonana kratka odpływowa, która ściąga całą wodę. (…) Przedtem rzeczywiście tutaj gromadziła się woda – mówi Jakub Gałązka
Posłuchaj
Czy kratka zdaje egzamin? Na tak zadane pytanie przedstawiciel Nadwiślańskiej Spółki Mieszkaniowej odpowiada pytaniem: – A czy widzi pani tutaj jakieś kałuże?
Faktycznie, spotykamy się na ulicy Górniczej po opadach deszczu. Wody stojącej na placach przy remontowanym budynku oraz sąsiednim, nie widać. Nie ma jej też na drodze, która – jak twierdzi pan Piotr – w wyniku inwestycji również jest zalewana.
Jak jest naprawdę? Pytaliśmy mieszkańców i przechodniów. Osoby, z którymi rozmawialiśmy, problemu nie widzą. Z wyjątkiem zamieszkałego w pobliżu mężczyzny, który twierdzi, że „zamulona” jest rura odprowadzająca wodę do jednej z okolicznych studzienek.
Posłuchaj
Nie zauważyliśmy żadnych podtopień, ale będziemy obserwować co dziać się będzie zimą – zapewnia Czesław Sidor z Administracji Mieszkań „Silesia”.
Przy ulicy Górniczej kilka dni temu byli miejscy urzędnicy. Rozmawiali ze stronami sporu i spisali protokół. Będą sprawdzać czy wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Robert Gałązka z Nadwiślańskiej Spółki Mieszkaniowej twierdzi, że prace zostały wykonane zgodnie z projektem zatwierdzonym przez bielskie starostwo. Piotr Pilarz jest odmiennego zdania.