Do aresztu trafił mężczyzna, który umieścił pocisk moździerzowy na torach kolejowych. Na przedmiot natrafił w Czechowicach-Dziedzicach pracownik zakładu linii kolejowych. Eksplozja tego granatu mogła doprowadzić do poważnej katastrofy.
Pracownik po znalezieniu granatu powiadomił odpowiednie służby. – Rozpoznanie minersko-pirotechniczne, potwierdziło, że jest to radziecki pocisk moździerzowy o długości około 20 centymetrów, pochodzący najprawdopodobniej z czasów drugiej wojny światowej – przekazuje nam Sławomir Kocur, rzecznik prasowy KMP w Bielsku-Białej.
Pocisk, po odpowiednim zabezpieczeniu i przewiezieniu na miejsce przeznaczone do neutralizacji materiałów wybuchowych został dokładnie sprawdzony. – Po próbie sprawności bojowej okazało się, że jego eksplozja mogła być bardzo niebezpieczna i spowodować katastrofę w ruchu lądowym – dodaje Sławomir Kocur.
Policjanci z bielskiej komendy wspólnie z kryminalnymi z Grupy ds. Koordynacji Przeciwdziałania Aktom Terroru Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach namierzyli sprawcę podłożenia pocisku. To 63-letni mężczyzna. Trafił on tymczasowo na 3 miesiące do aresztu. Grozi mu 8 lat za kratami.