Centrum Ekologii i Zieleni. Tak nazywa się jednostka, która od dziś rozpoczyna działalność w Czechowicach-Dziedzicach. Nie całkiem nowa, bo wcześniej działała jako Centrum Edukacji Ekologicznej. Oprócz nazwy zmienia się również zakres jej działalności. Ma zajmować się parkami, skwerami i innymi terenami zielonymi należącymi do gminy.
A terenów zielonych, wymagających opieki, jest coraz więcej. W ostatnich latach Czechowice-Dziedzice wzbogaciły się o nowe parki. To Park na Północy, Park Św. Barbary, Park Szwajcarska Dolina i przebudowany Lasek. Wkrótce dołączyć mają do nich kolejne parki kieszonkowe oraz nowe zieleńce. Tego oczekują mieszkańcy.
Parki i zieleńce wymagają jednak systematycznej opieki i pielęgnacji. Bywa, że szybkiej interwencji. Do tej pory zlecone prace wykonywały na terenach zielonych firmy zewnętrzne, wyłonione przez gminę w przetargach. To procedura czasochłonna, a przy tym kosztowna. Teraz ma być inaczej. Utrzymaniem tych terenów ma zająć się Centrum Edukacji i Ekologii. Tak nazywa się, od 1 kwietnia, dotychczasowe Centrum Edukacji Ekologicznej, którego zakres działalności rozszerzono. Teraz zajmuje się również utrzymaniem i pielęgnacją zieleni.
Burmistrz Marian Błachut argumentuje, że chce wykorzystać wiedzę, jaką dysponują pracownicy Centrum. Jednostka działa już (choć do tej pory pod inną nazwą) od pięciu lat. Centrum Ekologii i Zieleni będzie też korzystało, jak mówi samorządowiec, z wiedzy eksperckiej. Celem: dbanie przez cały okres wegetacyjny o parkową roślinność.
Posłuchaj
Parkom brakuje opiekuna
Wydaje się, że to właściwa decyzja. W sąsiednich gminach już od lat działają podmioty, które zajmują się terenami zielonymi. W Bielsku-Białej jest to spółka Zieleń Miejska, a w Pszczynie Miejski Zakład Zieleni.
A w Czechowicach-Dziedzicach parkom brakuje opiekuna – twierdzą mieszkańcy.
–
Brakuje takiego człowieka, któremu chciałoby się doglądnąć. Gdzie trzeba poratować rośliny, gdzie uschnięte trzeba usunąć, gdzie przyciąć. Kogoś, kto by się tym zaopiekował. Nasze parki tego wymagają – mówi pani Elżbieta. A pani Bożena dodaje, że równie ważne jest podlewanie, zwłaszcza w okresie upałów. Jak mówią czechowiczanki, pracy w parkach nie będzie brakować.
Posłuchaj
Rośliny na przystankach umierają
Pielęgnacji i troski wymagają zresztą nie tylko parki i skwery. Także tak zwane „zielone przystanki” wyposażone w donice z bluszczem. W trakcie upałów miały oferować mieszkańcom czekającym na autobus cień i ochłodę oraz pomagać w retencji wody opadowej. Już po dwóch upalnych latach widać, że pomysł lub też jego realizacja nie do końca zdała egzamin…
–
Te nasze roślinki, które niby mają zdobić te przystanki, umierają. Przydałoby się, jak jest miesiąc suszy, żeby ktoś z podlewaczką podszedł i poratował te roślinki. Jak się stoi na przystanku, to serce płacze, jak się widzi, jak one umierają – mówi z przejęciem pani Elżbieta.
Posłuchaj
Pytania dotyczące „zielonych przystanków" przesłaliśmy do Urzędu Miejskiego w Czechowicach-Dziedzicach. Oto odpowiedź:
Biuro Publicznego Transportu Zbiorowego UM stale monitoruje sytuację. Zieleń na przystankach co roku jest uzupełniana o nowe nasadzenia – tak będzie również w tym roku (początek wiosny to dobry moment na przegląd roślin). Ponadto, rośliny są na bieżąco podlewane. Warto zwrócić uwagę na to, iż coraz częściej mamy do czynienia z trudnymi warunkami klimatycznymi. Na przystankach posadzony został bluszcz pospolity. Roślina, która – teoretycznie – powinna być bardziej odporna na zmiany klimatu.
Okazuje się, że także bluszcz przegrywa walkę z suszą i upałami. Na co zwraca uwagę również burmistrz Czechowic-Dziedzic. –
Zasób ziemi w tych betonowych donicach jest widać niewystarczający – przyznaje Marian Błachut.
Posłuchaj Podobnego zdania są, korzystające z komunikacji miejskiej, czechowiczanki.
Pozostaje mieć nadzieję, że wraz z powstaniem nowego centrum, gminna czyli nasza roślinność będzie lepiej niż do tej pory zadbana. Trzymamy kciuki!