Bielsko-Biała

Straszą mieszkańców, sieją spustoszenie w ogrodach

today19.07.2023 11:20

Tło
share close

Locha, cztery warchlaki i odyniec. Dziki bez problemu forsują płot i niszczą uprawy. Nasza słuchaczka boi się wychodzić z domu po zmroku.

Bielszczanka mieszka w rejonie Hałcnowskiej Kępy. W sprawie dzików interweniowała w Wydziale Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego, tam została odesłana do straży miejskiej. Strażnicy dwukrotnie przekazali jej środek, który miał odstraszyć dziki. Za każdym razem okazywał się nieskuteczny. Posłuchaj Kobieta czuje się bezradna.

Temat dzików jest dobrze znany w Urzędzie Miejskim w Bielsku-Białej. Dotyczy nie tylko wspomnianego rejonu, ale również Lipnika i Straconki. W ubiegłą środę (12.07) przedstawiciele wydziałów zarządzania kryzysowego i ochrony środowiska spotkali się w tej sprawie z łowczym okręgowym w Bielsku-Białej.

Ze strony urzędników padły dwie alternatywne propozycje rozwiązania problemu: odstrzał redukcyjny albo odławianie. Żadna nie jest jednak rozwiązaniem idealnym. Odławianie wiąże się bowiem z koniecznością utylizacji ze względu na afrykański pomór świń i wynikające z niego przepisy sanitarne. Z kolei jeśli chodzi o odstrzał trzeba znaleźć myśliwego, który podejmie się tego zadania. A chętnych brakuje. Powodem jest trudność utrzymaniem przepisowej odległości 150 metrów od zabudowań mieszkalnych (Art. 51 – Ustawa z dnia 13 października 1995 r. – Prawo łowieckie) oraz fakt, że organizacje pozarządowe zainteresowane dobrostanem zwierząt bardzo wnikliwie przyglądają się takim działaniom.

Rozważano też działania prewencyjne w postaci środków zapachowych, które odstraszają dziki. Do tych, które obecnie są stosowane zwierzęta zdążyły się przyzwyczaić. Na ich skuteczność negatywnie wpływa także deszcz. Trwają więc poszukiwania odpowiedniego środka, którego można użyć bez szkody dla ludzi i środowiska.

Powyższe to decyzje administracyjne, muszą więc zyskać aprobatę łowczego, kół łowieckich i prezydenta miasta. Spotkanie na ten tydzień zaplanowane jest z łowczym okręgowym w Bielsku-Białej oraz przedstawicielem koła łowieckiego "Ryś". Póki co żadne postanowienia nie zapadły. Po skrupulatnym zebraniu informacji, dokładne rozwiązania zostaną przedstawione prezydentowi.

Urzędnicy podpatrują też jak problem dzików został rozwiązany w innych miastach, na przykład w Suchej Beskidzkiej.

– To bardzo trudna kwestia wymagająca wielu uzgodnień z różnymi służbami i organizacjami. Do tego musi być załatwiona z poszanowaniem zwierząt, bezpiecznie dla ludzi i w majestacie prawa. Dlatego potrzebujemy czasu, aby wypracować właściwy model postępowania – powiedział nam Krzysztof Gałuszka, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego.


Napisane przez: Beata Stekla