Cieszyn

Takiego koncertu jeszcze nie było

today12.06.2023 15:15

Tło
share close

To był pierwszy taki koncert w Polsce, w Europie, a możliwe że na świecie! Razem, na jednej scenie, wystąpiła orkiestra symfoniczna oraz „niemy” chór!

W Teatrze im. Adama Mickiewicza w Cieszynie wzruszający i porywający koncert widzom słyszącym, słabosłyszącym i niedosłyszącym, a także głuchym i niewidomym zaserwowali: Artis Symphony Orchestra z Ustronia oraz Niemy Chór Uniwersytetu Śląskiego, który interpretuje utwory muzyczne w języku migowym. To dzięki chórzystom obecne na widowni osoby głuche mogły „usłyszeć” muzykę. Zrozumieć nie tylko teksty utworów śpiewanych przez solistów, ale i poczuć emocje muzyce towarzyszące.

 
Niesłyszący wychodząc z koncertu „Gramy, śpiewamy, migamy” byli zachwyceni. Niejednej osobie w trakcie odbioru znanych powszechnie z filmów tematów muzycznych, zakręciła się w oku łezka. Podkreślali, że było pięknie i wzruszająco. A to wszystko wiemy dzięki Monice Folwarczny, tłumaczce polskiego języka migowego oraz prezes Fundacji PL działającej na rzecz głuchych. 
 
Język migowy zawiera te emocje… Dużo otrzymałam podziękowań za tłumaczenie na polski język migowy, co jest dla mnie największą nagrodą jaka mnie może spotkać, że właśnie głusi odbiorcy to mówią – mówiła po koncercie Monika Folwarczny, która tłumaczyła słowa płynące ze sceny. Posłuchaj
A jak udało się pani Monice i członkom Niemego Chóru przekazać ze sceny emocje? Jak mówi jedna z chórzystek – Aneta Cieślar, trzeba poznać dany utwór, jego treść i kontekst, spróbować wyrazić siebie no i…. poświęcić sporo czasu na próby. Posłuchaj
 
Koncert rozpoczął się od wprowadzenia publiczność w ciszę. Orkiestra „grała”, ale z instrumentów nie wydobywały się żadne dźwięk. To był pomysł dyrygenta Artis Symphony Orchestra. – Najtrudniej było grać nie grając – przyznaje z uśmiechem Jean-Claude Hauptman. Posłuchaj
 
I nie był to jedyny oryginalny pomysł zastosowany w trakcie koncertu. Jeden z utworów był wykonany przez ustrońską orkiestrę w ciemności. Tak, by widownia mogła spróbować doświadczyć jak to jest, być osobą niewidomą. Z kolei prawie na finał, jeden z utworów, dyrygował – wspólnie z Jean-Claude Hauptmanem – niepełnosprawny Daniel. Zresztą zrobił to w sposób brawurowy, nagrodzony długimi i gromkimi brawami. 
 
Chcieliśmy zlikwidować bariery między ludźmi, którzy są „sprawni” i niepełnosprawni. Chcemy otwierać kulturę dla tych osób. Chcemy stworzyć dostępność, by osoba niesłysząca czy niewidoma, niepełnosprawna ruchowo, mogła przyjść na koncert – podsumowuje dr  Anna Wojtas-Rduch, założycielka i dyrygentka Niemego Chóru UŚ. Posłuchaj
A Jean-Claude Hauptman dodaje, że celem prowadzonej przez niego orkiestry jest udostępnianie kultury mieszkańcom miast i miejscowości oddalonych od metropolii. – Jak Ania przyszła z taką propozycją, nawet nie zastanawialiśmy się. Było to dla nas oczywiste, że bierzemy w tym wspaniałym projekcie udział – zaznacza. 
 
Czy koncert otwierający granice między słyszącymi i głuchymi, widzącymi i niewidomymi, bardziej i mniej sprawnymi zostanie powtórzony, na przykład w Bielsku-Białej? Pozostaje mieć taką nadzieję!

Napisane przez: Izabela Janoszek