Źle się dzieje?
Fot. Beata Stekla
Beata SteklaBeata Stekla

Źle się dzieje?

Napięta sytuacja pomiędzy związkami zawodowymi a komendantem bielskiej policji.Temu była poświęcona dzisiejsza konferencja prasowa, zwołana przez Organizację Międzyzakładową NSZZ Solidarność Funkcjonariuszy i Pracowników Policji Regionu Podbeskidzie. Spotkanie z dziennikarzami odbyło się przed wejściem do Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej. 

Co związkowcy zarzucają komendantowi?

- Jako przewodniczący spotykam się z zachowaniami, które mają na celu zastraszenie nas, działaczy i które mają spowodować, abyśmy odstąpili od naszych celów i zamierzeń - mówił Michał Niemczyk, szef organizacji.

Na poparcie swoich słów podaje przykład. - Związkowiec-policjant obsługiwał zdarzenie drogowe, które na podstawie swojej wiedzy i doświadczenia zakwalifikował jako mniej znaczące i ukarał sprawcę możliwie najniższym mandatem. Według komendanta obywatel ten powinien dostać mandat nie mniejszy niż 1000 zł. Wobec policjanta wszczęto postępowanie dyscyplinarne, poprzedzone czynnościami wyjaśniającymi. Dwa miesiące wcześniej ten sam funkcjonariusz obsługiwał analogiczne zdarzenie, ale z udziałem policjanta - i jego także ukarał możliwie najniższym mandatem. Wtedy komendant nie dopatrzył się naruszenia dyscypliny służbowej - opisuje związkowiec. 

Jego zdaniem takie postępowanie może negatywnie odbić się na lokalnej społeczności. Dlaczego? - Jako policjanci mamy być prospołeczni. Tymczasem piętnując zachowania polegające na łagodnym traktowaniu obywatela wytwarza się atmosferę strachu, przez co funkcjonariusze zaczną sięgać po kary z górnej półki - tłumaczy. 

Michał Niemczyk dodaje, że on sam był osobą zastraszaną: - Zdarzało się, że komendant sugerował mi, iż zmieni moje warunki pracy, miejsce pracy, byłem nawet straszony prokuraturą - mówi.

Generalnie związkowcy twierdzą, że Solidarność nie jest w komendzie mile widziana. - Jej członkowie są kierunkowani na występowanie z tej organizacji, a pozostanie w niej może się wiązać z gorszym traktowaniem w służbie czy zatrudnieniu. W naszym mniemaniu jest to naruszenie norm prawnych, wedle których przynależność do związku - lub jego opuszczenie - jest indywidualną decyzją każdego funkcjonariusza i nikt nie ma prawa na nią wpływać - podkreśla Michał Niemczyk.

Całe wystąpienie przewodniczącego zobaczycie w filmiku poniżej. 

Związkowcy nie wykluczają poinformowania o swoich problemach prokuratury. Póki co jutro mają spotkać się w opisywanej sprawie z komendantem wojewódzkim.

Mirosław Soboń, przewodniczący Organizacji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność Funkcjonariuszy i Pracowników Policji Regionu Śląsko-Dąbrowskiego przypominał, że w 2019 roku weszła w życie nowelizacja Ustawy o policji, która daje funkcjonariuszom możliwość zrzeszania się w różnych związkach. Dwa lata później zawiązała się policyjna Organizacja Międzyzakładowa NSZZ Solidarność.

- Niestety od samego początku obserwujemy ruchy części kadry kierowniczej zmierzające do zduszenia działalności związkowej i zniechęcenia ludzi do wstępowania lub bycia członkami naszej organizacji. Przykład z Bielska-Białej jest jaskrawym dowodem na to, że tak się dzieje. W całym województwie śląskim takich przykładów mamy kilka. Mamy nadzieję, że komendant wojewódzki podzieli nasze spostrzeżenia i spowoduje, że funkcjonariusze-związkowcy będą godziwie traktowani przez przełożonych - mówił. Posłuchaj

Co na to wszystko komendant miejski policji w Bielsku-Białej? Rzecznik bielskiej policji, Sławomir Kocur obiecał, że jego szef odniesie się do tematu pisemnie, o czym poinformujemy was w osobnym artykule. 

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: