Krzywda "zdemolowała tego człowieka"
Izabela JanoszekIzabela Janoszek

Krzywda "zdemolowała tego człowieka"

„Mówimy o krzywdzie, która zdemolowała tego człowieka” - podkreślał dziś mecenas Artur Nowak. W Sądzie Okręgowym w Bielsku-Białej zakończył się proces jaki wytoczył diecezji bielsko-żywieckiej Janusz Szymik, ofiara księdza pedofila. Wyrok poznamy 10 stycznia. Mieszkaniec Międzybrodzia Bialskiego domaga się od diecezji 3 mln zł zadośćuczynienia za krzywdy, których doznał jako dziecko ze strony księdza pedofila.
Janusz Szymik twierdzi, że ksiądz Jan W., były proboszcz w Międzybrodziu i sekretarz kardynała Macharskiego, dopuścił się na nim kilkuset gwałtów.  Wszystko zaczęło się w 1984 roku, kiedy był 12-letni ministrantem. 
 
O swojej krzywdzie informował w 1993 roku ówczesnego ordynariusza diecezji bielsko-żywieckiej Tadeusza Rakoczego. Ten jednak sprawę zamiótł pod dywan. Trzy lata temu, za tuszowanie pedofilii, biskup został ukarany przez Watykan. W sprawie Janusza Szymika zainterweniował dopiero następca Tadeusza Rakoczego w bielsko-żywieckiej kurii – biskup Roman Pindel.
 
Sąd wysłuchał dzisiaj ustnych wyjaśnień biegłych do sporządzonej na piśmie opinii na temat stanu zdrowia Szymika. Biegli z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi mieli określić czy, a jeśli tak, to jaki wpływ na obecny stan mężczyzny miało to, czego doświadczył za sprawą księdza Jana W.
 
Sędzia Marzena Buszka zdecydowała, że wysłuchanie biegłych odbędzie się za zamkniętymi drzwiami. Jak powiedział nam jednak, jeszcze przed wejściem na salę rozpraw Janusz Szymik, w swojej pisemnej opinii biegli stwierdzili u niego znaczny uszczerbek na zdrowiu w postaci przede wszystkim zespołu stresu pourazowego.Posłuchaj
 
- My mówimy o krzywdzie, która zdemolowała tego człowiek – podkreślał już w swojej mowie końcowej mecenas Artur Nowak, pełnomocnik Janusza Szymika.  - Zdemolowała go  jako dziecko. Pierwsze doświadczenie z księdzem… gwałt analny pod jakimś krzyżem. To po prostu jest jakiś najgorszy horror. Nie pozwalamy opowiadać dzieciom pewnych historii, jeśli nie ukończyły 18 lat. A proszę zobaczyć, że wsadzano tego dzieciaka w taki właśnie scenariusz. I co? Usłyszymy, że on się pchał, że mu się to podobało? Jakie on miał wyjście? - pytał retorycznie w bardzo emocjonalnym wystąpieniu Artur Nowak. Posłuchaj 

Mecenas zaznaczył, że dorosłego Janusza Szymika „przetrącił”  fakt, że w jego relacje dotyczące krzywd jakich doznał ze strony duchownego nie uwierzono. Nie usłyszał też: przepraszam. Nikt mu nie zaoferował pomocy ani zadośćuczynienia.  
Dlatego też w 2021 roku złożył pozew przeciwko diecezji bielsko-żywieckiej. Domaga się 3 mln zł.
 
Tyle, że zdaniem pełnomocniczki diecezji bielsko-żywieckiej, „to powództwo jest nieuzasadnione”,  bo diecezja ta nie może odpowiadać za czyny, które popełniono wtedy, kiedy jeszcze nie istniała jako odrębny podmiot prawny.
 
- Absolutnie diecezja bielsko-żywiecka jako podmiot pozwany w tym postępowaniu, nie odmawia panu powodowi prawa do dochodzenia swoich praw przed sądem. Ale mówi głośno, że nie zgadza się na to, żeby odpowiedzialnością za zdarzenia, za czyny, za krzywdę, którą pan powód doświadczył ze strony ówcześnie kapłana Archidiecezji Krakowskiej, podległego jurysdykcji tamtego arcybiskupa, odpowiadała diecezja bielsko-żywiecka, która powstała już po dacie tych wszystkich czynów, których dopuścił się Jan W. wobec powoda – argumentowała. Posłuchaj 
 
Diecezja bielsko-żywiecka, jako nowy podmiot, została utworzona bullą papieską w 1992 roku – przypominała mecenas Englert.
 
Na te słowa zareagował Artur Nowak wskazując, że Janusz Szymik poszedł ze skargą właśnie do biskupa bielsko-żywieckiego, którym był w 1993 roku Tadeusz Rakoczy. - Pan Tadeusz Rakoczy nie spadł tam z nieba, był biskupem w tej diecezji (…) i ten biskup miał konkretne obowiązki. Obowiązkiem było to, żeby zawiesić tego kapłana, żeby wysłać dokumenty dotyczące Jana W. do Watykanu. Pan Rakoczy nie wytworzył żadnych dokumentów na ten temat. Nic kompletnie z tym nie zrobił. Skontaktował się jedynie ze sprawcą. (…) Biskup Rakoczy stworzył mu [Janowi W. - dod.red.] warunki, żeby się czuł kompletnie bezkarny – zaznaczył Artur Nowak.   
 
Wyrok w sprawie zostanie ogłoszony 10 stycznia. 

 

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1

Nagranie 2

Nagranie 3



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: