Będzie nowa droga. To koniec problemów?
Izabela JanoszekIzabela Janoszek

Będzie nowa droga. To koniec problemów?

Jak się żyje? Ciężko. Nic się nie poprawiło przez te dwa lata. Dalej hałasują. Dalej czuć ten smród, ten odór - mówią mieszkańcy ulicy Komorowickiej w Czechowicach-Dziedzicach. Czechowiczanie mieszkają w sąsiedztwie zakładów Sanit-Trans. Jej prezes zapewnia, że firma zrobiła i nadal robi wiele, by minimalizować uciążliwości związane z prowadzeniem w tym miejscu działalności gospodarczej.
Ponad dwa lata temu opisywaliśmy TUTAJ problemy z jakimi zmagają się mieszkańcy ulicy Komorowickiej w Czechowicach-Dziedzicach. Problemy, które – jak podkreślają – są konsekwencją prowadzenia działalności przez firmę Sanit-Trans. To jedna z największych w regionie firm działających na rynku odbioru i zagospodarowania odpadów. Siedzibę ma w Międzyrzeczu Górnym, ale dwa zakłady: recyklingu stłuczki szklanej oraz produkcji paliw alternatywnych są zlokalizowane w właśnie przy ul. Komorowickiej w Czechowicach-Dziedzicach. W tym samym mieście Sanit-Trans prowadzi jeszcze Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych przy ul. Prusa.
 
Jeśli chodzi o tę drugą lokalizację, są dni kiedy w okolicy po prostu śmierdzi. Przykry zapach czuć przejeżdżając zwłaszcza w upalny dzień ulicą Prusa. Z kolei mieszkańcy sąsiedniej ulicy Łukasiewicza, kilka lat temu, zwracali się do naszej redakcji z prośbą o interwencję, zwracając uwagę na zaśmiecone pobocza drogi po przejeździe samochodów, które – jak twierdzili - wywoziły odpady z PSZOK-u. 
 
Od 2021 roku jednak proszą o pomoc, domagają się korzystnych dla siebie zmian i ograniczenia uciążliwości mieszkańcy ulicy Komorowickiej. Jakie to uciążliwości?
Po pierwsze intensywny ruch samochodów ciężarowych. Latem 2021 roku zdesperowani ludzie zagrozili, że jeśli się nic nie zmieni, zablokują ruch. Nawierzchnia Komorowickiej była wtedy zniszczona, obowiązywało tam ograniczenie ruchu do 30 km/h. A samochody kursowały bardzo często. Również, jak zaznaczali mieszkańcy, w weekendy. 
Obecnie Komorowicka ma nową nawierzchnię. Czy samochody jeżdżą szybciej niż powinny? Trudno stwierdzić. Faktycznie jednak ruch nadal jest intensywny. Ciężarówki w trakcie kilkunastominutowej rozmowy z mieszkańcami mijały nas wielokrotnie.

To jednak ma się zmienić. Jeszcze przed nadejściem lata. W maju planowane jest zakończenie przebudowy ul. Komorowickiej i budowy nowego odcinka tej drogi. Ciężki transport zostanie poprowadzony do zakładów przy Komorowickiej ulicą Orzeszkową. Prezes Sanit-Trans Robert Dobrucki podkreśla, że to inwestycja współfinansowana przez zarządzoną przez niego firmę. Przedsiębiorstwo płaci za wykonanie wjazdu na teren przy Komorowickiej. Dodatkowo, firmy Sanit-Trans oraz Górażdże na swój koszt mają wybudować przepust pod drogą za ok. 500.000 zł.
Mieszkańcy przyznają, że jest to korzystne dla nich rozwiązanie. Dodają jednak, że w związku z uruchomieniem łącznika, spodziewają się większego ruchu samochodów osobowych obok swoich domów.
 
Uciążliwość druga to hałas wydobywający się z terenu zakładów Sanit-Trans. Mieszkańcy twierdzą, że obowiązujące normy są przekraczane. Jedna z czechowiczanek zaopatrzyła się nawet w urządzenie mierzące poziom hałasu. Taki miernik hałasu to jednak nie dowód w sprawie, a kontrole przeprowadzone Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, nie wykazały przekroczenia dopuszczalnych norm hałasu. - Spełniamy normy hałasu i ich nie przekraczamy – twierdzi Robert Dobrucki.
 
Co ciekawe, owe dopuszczalne normy w przypadku terenu przy ul. Komorowickiej mają być wyższe.  W rozmowie z naszą redakcją prezes Dobrucki stwierdził bowiem, że domy mieszkańców znajdują się  na terenach „zabudowy zagrodowej”, a nie mieszkaniowej. 
Z drugiej strony pzedsiębiorca podkreśla, że firma stara się niedogodności wynikające z jej działalności ograniczyć. Przykład: wybudowanie przez Sanit-Trans ekranów akustycznych (koszt: 170 tys. zł), które postawiono właśnie po to, by hałas na sąsiedniej działce ograniczyć. Mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy twierdzą jednak, że hałas nadal jest uciążliwy…Posłuchaj
 
Podobnie jak odór, fetor, który – jak utrzymują - wydobywa się z terenu zakładów. To trzecia podnoszona przez nich uciążliwość.  Pani Marianna Świętek twierdzi, że pod tym względem najgorsze było ubiegoroczne lato. 
- Zależy od pogody, jaka jest. Ale trzy lata wstecz nie było takich problemów z fetorem, jakie były w zeszłym roku. To już nie dało się wyjść na zewnątrz, po pracy. Nie można było usiąść na ogrodzie, nie można było okna otworzyć, bo smród wdzierał się do domu – opowiada. Posłuchaj
Pani Marianna późnym wieczorem dzwoniła wtedy do przewodniczącej rady osiedla, do radnego reprezentującego południową część Czechowic, aby przyjechali i osobiście poczuli jaki zapach unosi się na Komorowicką.
Kilka razy powiadomiała również Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. WIOŚ napisał w jednej z odpowiedzi na interwencje, że przeprowadził kilkukrotne „rozpoznanie na tym terenie”. 3 listopada 2023 r. wyczuwalny był chwilowy, przemijający zapach charakterystyczny dla odpadów komunalnych. Uciążliwość zapachową stwierdzono też 22 września. W zakładzie uruchomione zostały armatki przeciw odorom.
WIOŚ podkreśla jednak, że w polskim prawodawstwie nie ma przepisów określających dopuszczalne normy odorowe powodowane przez zakłady.
 
I na koniec ostatnia, ale dla mieszkańców równie istotna, czwarta uciążliwość czyli zaśmiecenie ulicy Komorowickiej. Jezdnia, jak przyznają, jest czysta. Natomiast niewielkie gabarytowo śmieci wysypują się z przejeżdżających samochodów na pobocza. Mieszkańcy pokazują także odpadki leżące w swoich ogródkach.  
Prezes Sanit-Trans zapewnia, że firma także na skargi mieszkańców dotyczące zanieczyszczenia drogi reaguje. - Będziemy zamiatać również ten chodnik przylegający do ulicy Junackiej oraz drogę – mówi Robert Dobrucki. Uważa jednak, że trzeba wziąć pod uwagę, że obecnie mamy do czynienia z zabrudzeniami „pozimowymi”. - To po prostu trzeba posprzątać i zrobimy to. Potrzebne są nam chociaż dwa suche dni – podkreśla prezes Sanit-Trans.

Robert Dobrucki przekonuje, że firma wykazuje się dobrą wolą reagując na zgłoszenia mieszkańców. Mieszkaniec Komorowickiej Piotr Kwaśniak tego nie neguje, ale… - To nie ja powinienem być policjantem. Dopiero po naszych interwencjach przyjedzie myjka. Zadzwonię, zgadzam się, myjka przyjedzie. Założenie było takie, że ta droga będzie dwa razy w tygodniu sprzątana. Myjka nieraz przez dwa tygodnie nie przejedzie, dopóki nie zadzwonimy. I to jest normą – twierdzi. Posłuchaj
 
Mieszkańcy zwrócili się do Rady Miejskiej w Czechowicach-Dziedzicach o powołanie komisji, której rolą będzie zapewnienie funkcjonowania przedsiębiorstwa zgodnie z obowiązującymi przepisami i w sposób akceptowalny przez wszystkie strony. Zgodnie z założeniem, w obradach komisji, oprócz radnych, mieliby uczestniczyć również mieszkańcy.
Petycją mieszkańców zajęła się Komisja Skarg, Wniosków i Petycji. Na jej posiedzeniu byli przedstawiciele mieszkańców oraz firmy Sanit-Trans. Uznano za zasadne powołanie takiej specjalnej komisji i takie stanowisko poparła cała Rada Miejska.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika jednak, że powołanie takiej komisji zakwestionował nadzór prawny wojewody śląskiego. Sprawą ponownie zajmą się więc radni, zapewne dopiero na marcowej sesji Rady Miejskiej. 
 
I na koniec ciekawostka. Ulicą Komorowicką, którą poruszają się głównie samochody ciężarowe, gdzie brakuje chodnika i piesi nie czują się bezpiecznie, wiedzie… czerwona trasa rowerowa z Bielska-Białej do Czechowic-Dziedzic! Z przebiegiem tej trasy można zapoznać się TUTAJ

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1

Nagranie 2

Nagranie 3



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: