"Byłam zszokowana tą masą ludzi"
Magda FritzMagda Fritz

"Byłam zszokowana tą masą ludzi"

"Co się tam działo, to jest nie do pomyślenia!"- mówi pacjentka jednej z bielskich przychodni.

Ludzie, którzy chcieli zapisać się na rehabilitację na nowy rok ustawiali się w kolejce już przed 5:00 rano! Rejestracja rozpoczynała się 3 godziny później. Pani Bronisława ma 74 lata, miała skręconą nogę, narzeka na bóle kręgosłupa. W poradni przy ul. Krasińskiego pojawiła się ok. godz. 7:00. POSŁUCHAJCIE.
To nie jedyny telefon, jaki odebraliśmy w naszej redakcji w tej sprawie. Sytuacja powtarza się praktycznie co roku.
Dr Dariusz Hampel, szef przychodni Welux mówi, że przypadki pilne i przypadki pierwszorazowe są przyjmowane na bieżąco. Dzisiaj ruszyły zapisy na przyszły rok dla tzw. pacjentów stabilnych, którzy leczą się tu od dłuższego czasu. Dodaje, że ludzie byli zapisywani już na grudzień.
"U nas w poradni nie czeka się na rehabilitację pól roku, bo nie miałoby to sensu. Zasada jest taka, że zaczynamy rehabilitację od najbliższego poniedziałku po wizycie u lekarza"- mówi szef przychodni. Kwestia wyznaczenia dnia, od kiedy pacjenci mogą się zapisywać na kolejny rok wynika z konieczności rozliczenia się z Narodowym Funduszem Zdrowia oraz zaplanowaniem pracy lekarzy w nowym roku.
"Być może ta sytuacja wynika z tego, że nasza przychodnia obsługuje kilkuset, a nie stu ludzi rocznie"- mówi lekarz. Dodaje, że cieszyć może sytuacja, w której z 20 poradni rehabilitacyjnych, które mają kontrakt z NFZ właśnie ta jest oblegana. "Nie znam idealnego rozwiązania, żeby uniknąć takiej sytuacji jak dziś, ale zastanowimy się nad tym"- obiecuje nasz rozmówca.
Niektórzy pacjenci od razu opuszczali budynek, część wracała po południu. Ok. godz. 13:00 w kolejce do rejestracji było już "tylko" kilkanaście osób.
 

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: