Zbrodnia na potoku
Fot. SSR Żywiec
Paweł ChudeckiPaweł Chudecki

Zbrodnia na potoku

Z bezrybnej rzekomo rzeki, użytkownik rybacki PZW Bielsko-Biała zabezpieczył i przeniósł 1760 ryb, w tym prawnie chronionych, co zostało potwierdzone sporządzonymi protokołami. To co się stało strażnicy nazywają zbrodnią.
Strażnicy Społecznej Straży Rybackiej Żywiec otrzymali zgłoszenie od zatroskanego wędkarza, że na jednej z górskich rzek - Potok Rycerski w gminie Rajcza, odbywają się prace z udziałem ciężkiego sprzętu.
Okazało się, że  dzika i rybna rzeka została zamieniona w jeden wielki plac budowy ciągnący się na odległość ok jednego kilometra.  O pracach, nie został powiadomiony użytkownik rybacki PZW Bielsko-Biała, który nie miał przez to szansy na przeniesienie i zabezpieczenie ryb. Jak twierdzą strażnicy, przedstawiciele Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Zarządu Zlewni w Żywcu, którzy byli na miejscu dzień wcześniej nie zrobili nic, aby prace zatrzymać. Jak relacjonują strażnicy, kierownik budowy stwierdził, że nie rozumie w czym jest problem, ponieważ w rzece nie ma ryb.
Z bezrybnej rzekomo rzeki, użytkownik rybacki PZW Bielsko-Biała zabezpieczył i przeniósł 1760 ryb w tym pawanie chronionych, co zostało potwierdzone sporządzonymi protokołami. Strażnicy złożyli doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa. W swojej relacji, strażnicy wyrażają „...szczerą nadzieję, że sprawcy poniosą surowe konsekwencję, a urzędnicy Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Zarząd Zlewni w Żywcu zaczną się bardziej przykładać do swoich obowiązków i zaczną sprawować realny nadzór nad wykonawcami…”

 


Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: