Wybuch gazu w Szczyrku. Proces zmierza ku końcowi
Beata SteklaBeata Stekla

Wybuch gazu w Szczyrku. Proces zmierza ku końcowi

Dzisiaj zamknięto przewód sądowy dotyczący wybuchu w Szczyrku, do którego doszło 4 grudnia 2019 roku. Zginęło wtedy osiem osób, w tym czworo dzieci. Strony rozpoczęły mowy końcowe.Do wybuchu doszło przy ulicy Leszczynowej. Eksplozja zniszczyła 3-kondygnacyjny budynek i pozbawiła życia wspomniane osoby. 19 kolejnych zostało narażonych na utratę zdrowia lub życia. Wybuch był skutkiem uszkodzenia gazociągu średniego ciśnienia, do którego doszło w efekcie odwiertu dokonanego feralnego dnia pod ulicą Leszczynową. Na ławie oskarżonych zasiadło sześć osób. 

Właściciel firmy, która zleciła odwiert, operator wiertnicy oraz jego pomocnik są oskarżeni o spowodowanie katastrofy, w wyniku której śmierć poniosło osiem osób; sprowadziło to zagrożenie dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach. 

Pozostali oskarżeni odpowiadają za nieprawidłowości przy rozbudowie sieci gazowej, nieumyślne spowodowanie katastrofy oraz podżeganie do składania fałszywych zeznań jednego ze świadków. 

Proces przed Sądem Okręgowym w Bielsku-Białej rozpoczął się 31 sierpnia 2021 roku. Pisaliśmy o tym TUTAJ

Prokurator Lucyna Stebniewska żądała dzisiaj dla właściciela firmy zlecającej odwiert uznania jego winy, 10-letniej kary więzienia oraz 5-letniego zakazu wykonywania zawodu. Dla pracownika wykonującego odwiert chciała 8 lat pozbawienia i zakazu wykonywania działalności zawodowej związanej z obsługą wiertnic. Dla jego pomocnika żądała kary 6 lat pozbawienia wolności i 5-letniego zakazu wykonywana zawodu. Dla wszystkich żądała obowiązku naprawienia szkody oraz zadośćuczynień za doznane krzywdy w wysokości przekraczającej kilkaset tysięcy złotych. Posłuchaj

Dla pozostałych oskarżonych wnioskowała o kary od 5,2 (dwie osoby) do 5,6 roku więzienia, zadośćuczynienie za krzywdy i zniszczenia oraz 5-letni zakaz prowadzenia działalności gospodarczej dotyczącej sieci i przyłączy instalacji gazowych.

Głos zabrali także pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych podkreślając m.in. że sednem procesu jest zmiana standardów postępowania, która ma przeciwdziałać podobnym tragediom w przyszłości.

2-godzinną mowę końcową wygłosił Andrzej Herman, adwokat broniący właściciela firmy wykonującej odwiert. Żądał on dla swojego klienta uniewinnienia - ewentualnie zmiany kwalifikacji na nieumyślne spowodowanie katastrofy - oraz obciążenia Skarbu Państwa kosztami sądowymi. 

- Nie ma dowodów na to, aby zarzut formułowany względem mojego klienta był zasadny, co akcentowałem podczas mowy. W szczególności co do przyjętej absolutnie bezpodstawnie - w moim odczuciu - umyślności jego działania. Efektem postępowania dowodowego w tej sprawie jest wykazanie rażących nieprawidłowości w funkcjonowaniu instytucji i podmiotów, które poprzez brak nadzoru lub mogące być poddane kwalifikacji prawno-karnej działanie ich pracowników spowodowały zaistnienie tej niebezpiecznej sytuacji. Sytuacji, która doprowadziła do tragedii 4 grudnia 2019 roku  Dlatego sygnalizowałem, że mój klient nie jest i nie powinien być głównym oskarżonym w tej sprawie - komentował po wyjściu z sali sądowej. Posłuchaj

Adwokaci pozostałych oskarżonych zabiorą głos podczas posiedzenia wyznaczonego na 26 kwietnia.  


Posłuchaj audycji:

Nagranie 1

Nagranie 2



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: