Jedyna taka kawiarnia w mieście
Izabela JanoszekIzabela Janoszek

Jedyna taka kawiarnia w mieście

Jest taka kawiarnia w Bielsku-Białej, w której wypić kawę można... w towarzystwie kotów. Kocia Kawiarnia działa, by pomóc w adopcji bezdomnych zwierząt.Koty do kawiarni trafiają ze stowarzyszeń i fundacji działających na rzecz czworonogów w Bielsku-Białej. Choć ostatnio zdarzyło się też, że ktoś kotki pod drzwi kawiarni po prostu podrzucił...
 
W każdym razie kotów, którym potrzebne są domy, nie brakuje. A lokal przy ul. Krakowskiej to takie ich „okno wystawowe”. Goście kawiarni z bliska, przy kawce i cieście, mogą zobaczyć czworonoga, polubić go, a później może zabrać do swojego domu...
 
- Założeniem tego miejsca było to, że taki szaro-bury kotek będzie miał większe szanse zauważenia w kawiarni, leżąc na fotelu, wśród kwiatów niż w schroniskach czy przytuliskach, gdzie tych kotków jest więcej i mają mniejsze szanse pokazania się - wyjaśnia Klaudia Flajszak, która to niezwykłe miejsce stworzyła. Posłuchaj
 
Pomysł chwycił! Taki sposób promowania kotów do adopcji po prostu działa. Dzięki pobytowi w kociej kawiarni adoptowane zostały już cztery zwierzęta: Manu, Borys, Czarna i Figo. Duże szanse na adopcje mają już także podrzucone kocięta: Drako i Syriusz.
 
Obecnie w Kociej Kawiarni przebywa 11 kotów. Zwierzęta, które są widoczne w sali dla gości, czują się jak u siebie w domu. Przechadzają się po kawiarni, bawią się, przemykają między nogami klientów, zresztą ku ich zadowoleniu.
 
Kociaki mają też tylko dla siebie pokoje na zapleczu oraz kuwetownię, w której mogą załatwić swoje potrzeby.
- No i coś, co mamy jako pierwsza kawiarnia w Polsce czyli izolatorium – mówi Klaudia Flajszak. Posłuchaj
W izolatkach przyjmowane są zwierzęta, które wymagają szczególnej opieki. Jak na przykład Tejrezjasz, 6-tygodniowy kotek, który wymaga opieki pooperacyjnej: cogodzinnego karmienia, podawania leków, pilnowania szwów i codziennych odwiedzin weterynarza. Tejrezjasz nie widzi...

- Stracił jedno oczko w wyniku nieleczonego kataru, a drugie wskutek choroby nie zdążyło się wykształcić. Nigdy nie będzie widział i jeszcze długo nie wyjdzie z nami na salę, ale wszystkie dziewczyny otoczyły go dużą miłością – mówi właścicielka Kociej Kawiarni. 
Przed zwierzakiem jeszcze długa droga, by mógł opuścić izolatorium. Pracownice kawiarni wierzą jednak, że to w końcu nastąpi, malec zostanie zauważony przez klientów i znajdzie swój kawałek podłogi!     
 
A Klaudia Flajszak przymierza się do realizacji kolejnych pomysłów, które mają przyczynić się do adopcji bezdomnych zwierząt. W planach jest organizacja (już od września) cyklicznych spotkań z behawiorystą i – uwaga - joga w towarzystwie kotów!

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1

Nagranie 2



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: