Cieślarowie zapraszają na swoją górę
Ewelina KroczekEwelina Kroczek

Cieślarowie zapraszają na swoją górę

W najbliższą niedzielę jedna z beskidzkich gór stanie się miejscem wypełnionym rodzinną atmosferą, muzyką i smakami regionalnej kuchni. Góra Cieślar w Wiśle, choć jej wysokość wynosi zaledwie 920 metrów n.p.m., ma wielkie znaczenie dla ludzi noszących to samo nazwisko. Przed nami "XIV Międzynarodowe Spotkanie Cieślarów i wszystkich tych, kierzy ich mojó radzi".
Wspólne świętowanie rozpocznie się w samo południe się od dźwięku trąbity. Na stołach pojawiają się wiślańskie placki z blachy, żebroczka i inne specjały kuchni beskidzkiej. Czas umilać 
będzie muzyka kapeli "Borowiczka". Jednym z rytuałów spotkania jest sypanie Kopca Cieślarów. Każdy, kto przybywa na szczyt, przynosi ze sobą kamień i dokłada go do najwyższego punktu góry. Symbolicznie podnosi to wysokość góry i łączy przyjezdnych z jej historią. Na pamiątkę tego wydarzenia powstanie także wspólne, rodzinne zdjęcie.Będzie okazja wpisać się do księgi pamiątkowej.
Pomysłodawcą zjazdów był Karol Cieślar, mieszkaniec czeskiej strony Śląska Cieszyńskiego, który zainicjował pierwsze spotkanie 14 lat temu. Nie zabraknie go także w niedzielę.

Nazwa góry Cieślar nie powstała przypadkiem. Dawniej mieszkańcy Wisły mówili na nią „Wyrch groń” – „szczyt góry”. Gdy w XIX wieku geodeci sporządzali dokładne mapy, uznali, że taka nazwa jest zbyt ogólna. Podczas wyprawy zapytali lokalnych gospodarzy o nazwę, ale jedyną informacją, jaką zdołali uzyskać, były nazwiska właścicieli okolicznych domów. Każdy z nich nazywał się Cieślar. Tak też nazwano górę - mówi Bolesław Cieślar, jeden z organizatorów wydarzenia.
-Cieślarów w Wiśle jest po prostu tak dużo, że to nie było niczym wyjątkowym, że ktoś trafiał wyłącznie na Cieślarów. Kiedyś mogło być ich procentowo nawet więcej, niż dziś. Teraz to około 10 procent mieszkańców, czyli przy 11 tysiącach osób daje to jakieś 1100 Cieślarów. (posłuchaj)
Nazwisko to ma silne korzenie w regionie. Rozsiane jest również poza Polską. Spotkania na górze mają więc charakter międzynarodowy. Przybywają nie tylko Cieślarowie z Polski, ale także z Czech, Serbii czy Kanady. 
 
Dotarcie na górę nie jest trudne. Najkrótsza trasa wiedzie z Jawornika. Można skorzystać z wyciągu na Soszów, a następnie dojść na szczyt w około pół godziny. Możliwe są też inne drogi – z centrum Wisły, przez Czantorię, czy od strony Stożka. Po stronie czeskiej turyści wyruszają z Nydku przez przełęcz Beskidek.
 
Z góry Cieślar roztacza się jeden z najpiękniejszych widoków w Beskidach. Przy dobrej pogodzie można dostrzec Tatry, a także niemal całą Wisłę, Czantorię, Stożek, Równicę, Skrzyczne, Pilsko, Babią Górę, a także szczyty Małej Fatry i Łysą Górę po czeskiej stronie. Widoczne są niemal wszystkie doliny i szczyty w Wiśle. To jedno z niewielu miejsc, skąd widać tak dużą część Wisły. A poza widokami? Tam wszystko po prostu smakuje - podsumowuje Bolesław Cieślar.
W niedzielę na górze Cieślar wszyscy są mile widziani – niezależnie od nazwiska.

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: