Okupacja szkół nie wchodzi w grę
Magda FritzMagda Fritz

Okupacja szkół nie wchodzi w grę

Są oburzeni i rozgoryczeni, ale nie poddają się. Nauczyciele ze szkoły podstawowej nr 5 i 10. gimnazjum nadal walczą o uratowanie swoich szkół. Wracamy do miejskiego projektu restrukturyzacji oświaty w Bielsku-Białej.
Przypomnijmy, obie szkoły mieszczą się w budynku należącym do miasta przy ul. Michałowicza. Dla "piątki" jest to druga siedziba po wyprowadzce z ul. Partyzantów. Placówki mają iść do likwidacji, a uczniowie mają zostać przeniesieni do sąsiednich szkół. Na Michałowicza ma się przenieść IV L.O., ma tu też powstać dwujęzyczne gimnazjum.
"Miasto nie musi płacić za wynajem naszego budynku. Nie pokazano nam żadnych konkretnych wyliczeń, ile będą kosztowały przenosiny, nasze odprawy oraz adaptacja tego budynku dla uczniów liceum. Nie rozumiemy, dlaczego chce się zlikwidować dobrze działające szkoły"- mówi Joanna Matlak, nauczycielka języka polskiego z "piątki". Władysław Saletnik uczy młodzież matematyki w gimnazjum. Mimo swojej profesji, jemu także trudno zrozumieć miejskie plany. "Dlaczego akurat nasza szkoła stała się kozłem ofiarnym w tej sytuacji? Jesteśmy w szoku. Osoby, które tworzą szkoły-molochy powinny już zacząć szukać budynków na ośrodki resocjalizacyjne. Młodzież na pewno nie będzie w takim molochu dobrze dopilnowana, z pełnym szacunkiem dla nauczycieli, którzy będą pracowali w trudnych warunkach"- mówi nauczyciel.
Nauczyciele skarżą się, że nikt nie chce ich słuchać. Kiedy pojawił się pomysł likwidacji zaproponowali dwa rozwiązania, które miałyby przynieść oszczędności: utworzenie zespołu podstawowo- gimnazjalnego lub założenie stowarzyszenia, które prowadziłoby placówki. Zwracają uwagę, że po ostatnich zmianach w planie restrukturyzacji w swoich siedzibach zostają szkoły, które mieszczą się w budynkach wynajmowanych przez miasto za które trzeba przecież płacić. "Zorganizowaliśmy w szkole 2 spotkania, na które zaprosiliśmy wszystkich radnych. Przyszli tylko panowie z ugrupowania PiS. Nie było nikogo z PO, czy od pana Krywulta. Tym bardziej nas boli, że podnoszą ręce za likwidacją te osoby, które nie były nie zobaczyły, ani nie wysłuchały naszych argumentów"- mówi Katarzyna Sadlik, nauczycielka z SP 5.
Nauczyciele jeszcze przed wtorkową sesją rady miejskiej, ponownie złożą pisma w ratuszu w sprawie przejęcia obu szkół przez stowarzyszenie, które założą. Nadal liczą na poparcie bielskich władz. "Na pewno nie będzie żadnej okupacji szkoły itp. mamy tu dzieci i młodszą młodzież, jesteśmy odpowiedzialnymi ludźmi"- mówią nauczyciele.
W poniedziałek na komisji oświaty rady miejskiej prezydent Jacek Krywult poinformował, że wstrzymane zostały tzw. procesy I i V z projektu restrukturyzacji. To oznacza, że w swojej siedzibie zostaną m.in. "samochodówka", nie będzie też zmian w Kamienicy. Projekt, stworzony przez Miejski Zarząd Oświaty ma przynieść oszczędności. Zmiany miały m.in. wyprowadzić szkoły z budynków, za które miasto musi płacić. Pierwsze wiążące decyzje zapadną w czasie sesji rady miejskiej 24. stycznia.

Posłuchaj audycji:



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: