W tym miejscu 2 autobusy wpadły do jeziora
Izabela JanoszekIzabela Janoszek

W tym miejscu 2 autobusy wpadły do jeziora

To była największa katastrofa drogowa w powojennej historii Polski. 40 lat temu w Żywcu Oczkowie zginęło 30 osób.Do dziś to największa tragedia, jak wydarzyła się na drogach w południowej części naszego kraju. W wąwozie Wilczy Jar w żywieckim Oczkowie zginęło 30 osób. Byli to górnicy zmierzający na poranną szychtę do kopalń w Brzeszczach, Bieruniu i Lędzinach. Zginęli też dwaj kierowcy oraz wdowa po górniku, który stracił życie na drodze 2 tygodnie wcześniej.
15 listopada 1978 roku ok. godz. 5.00 rano, dwa autobusy z jadącymi do pracy górnikami wpadły w poślizg i runęły do Jeziora Żywieckiego. W jednym z autobusów był mąż pani Marii Kastelik – Kazimierz. Pani Maria bardzo dokładnie pamięta dzień tragedii... Posłuchaj

Ciała ofiar katastrofy w Wilczym Jarze wyławiali z Jeziora Żywieckiego strażacy, ale też płetwonurkowie. Kilka dni wcześniej założyliśmy klub płetwonurkowy w Międzybrodziu Bialskim – wspomina Marek Strzelichowski. Posłuchaj

W 40 rocznicę katastrofy, pod tablicą pamiątkową w Wilczym Jarze zapalili znicze i złożyli wiązanki kwiatów mieszkańcy, rodziny ofiar, górnicy oraz samorządowcy z Żywca i powiatu żywieckiego.


 

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1

Nagranie 2



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: