Szansa na rozwój czy degradacja i dewastacja?
Izabela JanoszekIzabela Janoszek

Szansa na rozwój czy degradacja i dewastacja?

Przyszliśmy tutaj, by zobaczyć jak wygląda ta hala zanim zostanie bezpowrotnie zniszczona – mówi nam małżeństwo z Andrychowa. W niedzielne popołudnie usiedli na trawie i podziwiali piękne widoki, jakie rozpościerają się z Hali Jaworowej.Na hali widać już ślad, na którym ma powstać nowa droga… Ciężki sprzęt już tutaj był. Hala zmienia się nieodwracalnie i ci, którzy chcą zobaczyć ją w pełnej okazałości, muszą się pospieszyć.
 
Na kwietniowej, nadzwyczajnej sesji Rady Gminy Brenna radni zdecydowali o zmianach w „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Brenna dla terenu Hali Jaworowej i zbocza góry Kotarz” oraz o przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu. A to oznacza inwestycje. „Bardzo oczekiwane” jak mówił na sesji wójt gminy Jerzy Pilch.
 
Inwestor - spółka Green Mountain Investments przewiduje „realizacje na przedmiotowym terenie całorocznej rodzinnej bazy wypoczynkowo-rekreacyjnej, obsługującej przede wszystkim mieszkańców metropolii Górnośląsko-Zagłębiowskiej, ale też gości z innych części Polski i z zagranicy”. 
W związku z tym na Hali Jaworowej i w okolicach góry Kotarz mają zostać wybudowane obiekty wypoczynkowe (prawdopodobnie hotel i apartamentowce), trasy narciarskie i rowerowe, kolej kanapowa łącząca Brenną poprzez Halą Jaworową ze szczytem góry Kotarz oraz droga, która połączy Brenną ze Szczyrkiem. 
 
Co do drogi, to od strony Brennej ma ona być przedłużeniem ul. Kotarz „po śladzie istniejącej drogi leśnej prowadzącej na Halę Jaworową”, a stamtąd droga zostałaby przedłużona w kierunku Przełęczy Salmopolskiej i miałaby się połączyć z drogą wojewódzką nr 942 w okolicach Białego Krzyża.
 
Realizacja takiego planu przeraża jednak wielu mieszkańców i turystów, którzy odwiedzają Brenną. Pod petycją domagającą się uchylenia uchwały podjętej ostatnio przez radnych podpisało się już ponad 7 tys. osób. Z ich perspektywy, to co przedstawiono w uzasadnieniu uchwały zapewni nie rozwój gminy, a degradację i dewastację bezcennego terenu. 
 
Obawiają się uciążliwego ruchu samochodowego tam, gdzie teraz jest cisza, spokój, a słychać tylko jak pięknie śpiewają ptaki.
Dla nas wszystkich Hala Jaworowa jest miejscem unikatowym, miejscem, którego urok jest nieoceniony, miejscem występowania rzadkich chronionych gatunków ptaków: lęgowy puszczyk uralski, dzięcioł białogrzbiety, sóweczka.[...] nie godzimy się, by tak wyjątkowe miejsce i tereny jemu przyległe zostały nieodwracalnie zniszczone celem partykularnego zysku kogokolwiek, a tym bardziej podmiotu niemającego żadnego przywiązania do naszego regionu, nierozumiejącego ile natura w tak pięknej  i czystej formie może dla kogoś znaczyć – to fragment uzasadnienia petycji dostępnej w sieci TUTAJ
 
Idąc doliną Hołcyny łatwo można zauważyć ulotki ostrzegające przed inwestycjami. Są przymocowane do drzew co kilkadziesiąt metrów. Ich autorzy ostrzegają mieszkańców oraz turystów, że ingerencja w ten unikatowy teren będzie nieodwracalna, środowisko zostanie zniszczone, a zamiast korzyści dla gminy będą jeszcze większe korki, spaliny i śmieci.   
 
Na niebieskim szlaku z Brennej Hołcyny na Kotarz trudno spotkać osobę, która ciepło wypowiadałaby się o planowanych inwestycjach. - Szkoda tej hali, tam jest tak pięknie, odbywa się rykowisko. Potem te zwierzątka uciekną, lasy powycinają, po co to wszystko  – mówi pani Beata, mieszkanka Brennej. Posłuchaj
- Powstanie jakiś moloch, który zniszczy wszystko. Jestem zbulwersowany, że można było wpaść na taki pomysł – mówi z kolei turysta, który przyszedł odpocząć na Hali Jaworowej, na łonie natury. - Nie wyobrażam sobie, że tutaj będą jeździły samochody - dodaje towarzysząca mu turystka. Posłuchaj

Ludzie, zastrzegając sobie anonimowość, snują domysły o przekrętach. Mówią, że nikt ich o planowanych inwestycjach nie informował, a już na pewno nie pytał o zgodę (są tacy, którzy sugerują, że powinno w tej sprawie odbyć się referendum).
 
Prawda jest jednak taka, że za sporządzeniem zmian w studium zagłosowało siedmiu radnych. Trzech było przeciw, a trzech wstrzymało się od głosu. Decyzję podjęła więc demokratycznie wybrana rada. Zapewne widząc w niej interes dla, jak podkreślał wójt, „rozwoju gminy”. 
 
Czy korzyści wynikające z zabudowania najpiękniejszego miejsca widokowego w okolicy oraz wybudowania drogi przelotowej do Szczyrku na terenie, na którym obecnie stoi tablica informująca o konieczności zachowania ciszy, przewyższą przyrodnicze straty? 
 
Czekamy na rozmowę w tej sprawie z wójtem gminy Jerzym Pilchem.    
 
 
 

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1

Nagranie 2



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: