Ofiara księdza pedofila żąda odszkodowania. Zeznawał biskup
Izabela JanoszekIzabela Janoszek

Ofiara księdza pedofila żąda odszkodowania. Zeznawał biskup

Były ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej biskup Tadeusz Rakoczy zeznawał dziś przed Sądem Okręgowym w Bielsku-Białej. Stawił się w roli świadka, w procesie jaki kurii bielsko-żywieckiej wytoczył Janusz Szymik. Mężczyzna, jako nastolatek, był wykorzystywany seksualnie przez proboszcza w Międzybrodziu Bialskim.Janusz Szymik to mieszkaniec Międzybrodzia Bialskiego. Ofiarą księdza pedofila został, jak mówi w wieku 12 lat, będąc ministrantem. Przez księdza Jana W. był wykorzystywany seksualnie przez 5 lat (w latach 1984-1989). O wszystkim co go spotkało, dwukrotnie (w 1993 r. i 2007 r.) informował biskupa bielsko-żywieckiego Tadeusza Rakoczego, ówczesnego przełożonego proboszcza z Międzybrodzia Bialskiego. Hierarcha jednak nie zrobił nic.  
 
Biskup Tadeusz Rakoczy został już ukarany za tuszowanie pedofilii przez Watykan. Podobnie jak oskarżany przez Szymika o kilkaset gwałtów ksiądz Jan W. Ten w trakcie procesu kanonicznego przyznał się do kilku kontaktów seksualnych z nieletnim i został skazany na odosobnienie. Nakaz jednak wielokrotnie łamał.  
 
Dzisiejsza rozprawa, na wniosek pełnomocniczki kurii, toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Po wyjściu z sali rozpraw emerytowany biskup rozmawiał jednak z dziennikarzami.
 
Mówił, że nie jest prawdą iż sprawę Janusza Szymika ignorował i nie reagował. Będąc biskupem sprawę badał, ale doszedł wtedy do wniosku, że ksiądz Jan W. nie był winien. Posłuchaj
Dziś, jak mówił, już nie jest tego pewien. 
- Zrobiłem wszystko, co było możliwe. Taką decyzję podjąłem zgodnie z sumieniem. Jeśli była jakaś pomyłka, to nie byłaby moja wina - mówił Tadeusz Rakoczy.
 
Janusz Szymik w to, że ówczesny biskup badał jego sprawę, nie wierzy. Podkreśla, że swoje spisane zeznania nie tylko przed Tadeuszem Rakoczym odczytał, ale także je biskupowi przekazał. Tymczasem okazuje się, że dokumenty z tych spotkań… zniknęły. Posłuchaj  
 
- Spotkania ekscelencja nie bardzo pamięta, natomiast świetnie pamięta kiedy powstała diecezja bielsko-żywiecka. Jakieś takie mniej istotne rzeczy pamięta, a te istotne dla sprawy, jak kwestia dokumentacji, gdzie jest i co z nią zrobił, to tutaj zasłania się niepamięcią – mówi Szymik.Posłuchaj
 
Data powstania diecezji (1992 r.) jest istotna, bowiem kuria podkreśla, że gdy dochodziło do przestępstw seksualnych w Międzybrodziu Bialskim, tamtejszy proboszcz był księdzem archidiecezji krakowskiej, co miałoby skutkować brakiem odpowiedzialności diecezji bielsko-żywieckiej. 
 
- Proszę sobie wyobrazić taką sytuację, że ofiara takiego ohydnego molestowania jest zdana, jeśli chce chodzić do kościoła, właśnie na tego proboszcz, który ją gwałcił. On odprawia msze, on udziela sakramentów. To skandal – komentuje pełnomocnik Janusza Szymika, mec. Artur Nowak. Posłuchaj
 
Pełnomocniczka kurii bielsko-żywieckiej nie chciała rozmawiać z mediami.   
 
Dziś w Sądzie Okręgowym w Bielsku-Białej zeznawała też, przez ponad dwie godziny, żona Janusza Szymika - Katarzyna.
W czwartek przed sądem ma stawić się oskarżany o gwałty na mieszkańcu Międzybrodzia - ksiądz Jan W.

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: