Mieszkają w górach, a pod oknami stawiają im bloki. "To katastrofa!"
Fot. Beata Stekla
Beata SteklaBeata Stekla

Mieszkają w górach, a pod oknami stawiają im bloki. "To katastrofa!"

Za płotem stawiają im apartamentowce. Dla mieszkańców ulicy Narciarskiej w Szczyrku to prawdziwa katastrofa.Najbliżsi sąsiedzi inwestycji mówią o dwóch budynkach, w których znajdzie się 26 apartamentów.  Inwestor działa legalnie, na bazie pozwolenia na budowę wydanego przez Starostwo Powiatowe w Bielsku-Białej. Co więc mieszkańcom się nie podoba? - Budowa narusza spokój i zwyczaje panujące w tej okolicy - usłyszeliśmy. Ale to niejedyne argumenty jakie mieszkańcy mają przeciw.

Inwestycja powstaje na samym końcu ulicy Narciarskiej, na wysokości około 700 metrów n.p.m. To bardzo wąska i stroma górska droga. Ostatnie 800 metrów wyłożono betonowymi płytami. Sama końcówka, licząca 200-250 metrów, osiąga nachylenie sięgające 20 procent. To powoduje, że już w lecie trzeba być wytrawnym kierowcą, aby tam dojechać. W zimie dojazd jest praktycznie niemożliwy.

Druga rzecz to fakt, że po ulicy Narciarskiej mogą poruszać się pojazdy do 10 tom. Tymczasem na budowę jeżdżą samochody ciężarowe ważące trzy razy tyle. Skutkuje to zniszczeniem drogi, zwłaszcza na ostatnim odcinku. Do tego obecność ciężarówek na wąskiej ulicy powoduje kłopoty z wyminięciem.

Sprawa jest znana w Urzędzie Miejskim w Szczyrku. Antoni Byrdy, burmistrz Szczyrku zaznacza, że gmina pozwolenia na budowę nie wydaje. To leży w gestii Starostwa Powiatowego w Bielsku-Białej. - Inwestor zwrócił do nas jedynie o pozwolenie na budowę zjazdu na swoją działkę z drogi gminnej - podkreśla. Gmina pozwolenia nie wydała. Powód? Narciarska nie spełnia warunków drogi publicznej, gdyż nie ma pięciu metrów szerokości. W efekcie inwestor poskarżył się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Bielsku-Białej- i to dwukrotnie. SKO dwukrotnie przyznało mu rację.

Wtedy między gminą, a inwestorem doszło do rozmów. W ich trakcie ustalono, że na Narciarskiej powstanie sześć zatok - trzy po jednej, trzy po drugiej stronie - umożliwiających pojazdom wymijanie. Dodatkowo najbardziej newralgiczny, wyłożony płytami odcinek ma zostać dostosowany do obecnego natężenia ruchu, a po zakończeniu inwestycji przebudowany. Wszystko to zawarto w stosownym porozumieniu.

- Z mojej wiedzy wynika, że doszło do spotkania inwestora z mieszkańcami. Doszło wtedy do porozumienia na temat przebiegu inwestycji, wyglądu drogi po inwestycji i oraz współżycia inwestora z mieszkańcami - mówi burmistrz.

Mieszkańcy również mówią o spotkaniu, ale słowo „porozumienie” z ich strony nie pada. Z relacji osób, z którymi rozmawialiśmy wynika, że zamierzają działać w kierunku zablokowania inwestycji. Posłuchaj

Antoni Byrdy podkreśla, że tego rodzaju problemy to temat dyżurny nie tylko w Szczyrku, ale też w innych górskich miejscowościach. Z czego one wynikają? Posłuchaj

Gospodarz kurortu dodaje, że nabywcy apartamentów często kupują je w ciemno, nie patrząc ani na projekt, ani na warunki panujące w okolicy - o gotowym mieszkaniu nawet nie wspominając. Dlatego ma dla potencjalnych nabywców pewną sugestię.  Posłuchaj


Posłuchaj audycji:

Nagranie 1

Nagranie 2

Nagranie 3



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: