Magurka Wilkowicka: gdzie te jagody?
Izabela JanoszekIzabela Janoszek

Magurka Wilkowicka: gdzie te jagody?

Tu nic nie ma, wyschnięte wszystko jest. Nic nie idzie nazbierać, puściutkie krzaczki– narzeka pan Wiesław. Mieszkaniec Wilkowic, tradycyjnie przyszedł dziś na Magurkę, by nazbierać jagód na placek. Tym razem się nie udało.Krzaczki są, jak mówi, w dużej mierze zeschnięte. Podobnie jak owoce jakie udaje się z nich zebrać. - Tak, jakby choroba jagód była jakaś albo kwaśne deszcze były – zastanawiał się dziś głośno na Magurce Wilkowickiej pan Wiesław rozglądając się wokół.
 
Z zielonych krzaczków, które rosną pośród zeschniętych, udało mu się zebrać pół litra jagód. Zwykle, jak twierdzi, jego zbiory to było 5-10 litrów. Zbiera dla rodziny i dla sąsiadów. - Rok temu, pełno tutaj było, teraz nic. Nawet nie będzie z czego placka zrobić – śmieje się. Posłuchaj
 
- Jagód nie ma zbyt wiele – przyznaje bielszczanka, która również przyszła na Magurkę Wilkowicką nazbierać trochę owoców do domu. To, że jest mało borówek, mojej rozmówczyni jednak nie zniechęca. Z uśmiechem na ustach mówi, że po prostu lubi tak spędzać czas.
 
Kilkaset metrów dalej spotykam Lidkę z córką Sabiną, które poszukują jagód do zjedzenia, najlepiej na pierogi!  Pytam, co – ich zdaniem – stało się z „plantacją” na Magurce, która zwykle zapełniała słoiki, a nawet wiaderka, owocami.   
 
- Z tego co my zaobserwowałyśmy, a byłyśmy tutaj mniej więcej w tym okresie, to rok temu w ogóle nie było borówek - mówi Lidka. Jak przypomina, w zeszłym toku, o tej porze, było bardzo słonecznie i bardzo gorąco. - Nam się wydaje, że spaliło po prostu borówki, bo ta polanka jest tutaj odsłonięta i narażona na ostre słońce – argumentuje.. Posłuchaj
 
A jak smakują drobniutkie borówki, które na zielonych krzaczkach udaje się zebrać? - Są bardzo kwaśne – śmieje się. - Bywają też słodkie oraz słodko-kwaśne – dodaje Sabina z kubeczkiem w ręku.

Warto więc było – mimo wszystko – było dziś wybrać się do lasu na jagody! Tym bardziej, że od poniedziałku prognozowane są opady deszczu. 

 


Dodam, że ja i moi rozmówcy, zamiennie stosowaliśmy nazwy: jagoda i borówka, mając na myśli borówkę czarną (Vaccinium myrtillus L.) zwyczajowo nazywaną jagodą bądź czarną jagodą.

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1

Nagranie 2



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: