Liczą straty po nocnej powodzi. „Sprzątania mamy na ponad miesiąc”
Robert FraśRobert Fraś

Liczą straty po nocnej powodzi. „Sprzątania mamy na ponad miesiąc”

Wieczorne i nocne opady deszczu spowodowały gwałtowne wezbrania potoków w Kozach. Wiele domów zostało zalanych. W nocy w gminie wprowadzono pogotowie przeciwpowodziowe.
Najtrudniejsza sytuacja wystąpiła wczoraj około godziny 20.30. Jak relacjonuje wójt Kóz Jacek Kaliński, po bardzo intensywnym deszczu rzeki zaczęły wylewać, a przepusty zostały zablokowane mułem i gałęziami. – Trzeba było szybko interweniować i udrażniać wszystkie możliwe przepusty – mówi wójt. – To spowodowało między innymi zator na drodze krajowej, gdzie powstało bardzo duże rozlewisko i przy okazji zostały zalane lokalne domy.
Według władz gminy do rana odnotowano ponad 150 interwencji strażaków. Działania polegały głównie na wypompowywaniu wody z piwnic oraz usuwaniu skutków podtopień. – Służby wojewódzkie były w kontakcie, proponowały pomoc, ale sytuacja została dość szybko opanowana – podkreśla Jacek Kaliński.
W nocy wydano mieszkańcom ponad 30 ton worków z piaskiem. Rano odbył się objazd miejsc dotkniętych powodzią i rozpoczęło się szacowanie strat. – Myślę, że sprzątania na lokalnych drogach mamy na ponad miesiąc – dodaje wójt. Posłuchaj
 
Jak informuje Urząd Gminy Kozy, o godzinie 23.00 w niedzielę 27 lipca wprowadzono na terenie gminy pogotowie przeciwpowodziowe. Decyzja zapadła w związku z obowiązującym najwyższym stopniem ostrzeżenia przed burzami i ulewami oraz przekroczeniem stanów ostrzegawczych na rzekach.
Władze apelują do mieszkańców o zachowanie czujności, unikanie zbliżania się do wezbranych rzek oraz śledzenie komunikatów publikowanych przez urząd i służby meteorologiczne.
 

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: