Pokazali, jak zarabiać w górnictwie
Magda FritzMagda Fritz

Pokazali, jak zarabiać w górnictwie

W Czechowicach-Dziedzicach Czesi pokazują, że na górnictwie można zarobić. 3 lata temu EPH- czeski Holding Energetyczny i Przemysłowy kupił kopalnię "Silesia", której groziło zamknięcie. O miejsca pracy walczyli wtedy górnicy, ale w Polsce nie było chętnych inwestorów. Nowy właściciel zza południowej granicy obiecał modernizację zakładu i słowa dotrzymał. Od 2010 r. zainwestowano już w "Silesię" 750 mln zł, od nowego roku kopalnia będzie wykorzystywała 100 proc. swoich możliwości wydobywczych, Czesi mówią o sukcesie. Dlaczego nie potrafił tego zrobić polski inwestor?!
"Dobre pytanie, ale nie do mnie tylko do Polaków. Mamy plan inwestycyjny, którego się trzymamy. Od stycznia zakład będzie miał pełną wydajność, więc jest to dobra inwestycja, możemy mówić o sukcesie"- mówi krótko Michal Herman, prezes zarządu EPH.
Zdaniem Zygmunta Łukaszczyka, wojewody śląskiego trzeba olbrzymiego zrozumienia, żeby odnieść sukces w czasach spowolnienia gospodarczego. Czechowicka kopalnia jest przykładem na to, że trzeba się w firmie dogadać- zarząd ze stroną społeczną. "Tutaj dogadano się ze stroną społeczną na temat układu zbiorowego pracy, który można wykorzystać w innych przedsiębiorstwach górniczych. Trzeba tylko chcieć się dogadać i negocjować ze stroną społeczną. Tu jest dobry klimat i dobry przykład"- mówi Łukaszczyk.
"Nakłady i ograniczenie kosztów"- mówi o przepisie na powodzenie  w tym przemyśle Bronisław Gaj, kierownik zakładu górniczego. Wysoką wydajność zapewnia nowoczesny sprzęt i technologie w kopalni. "Załoga "Silesii" liczy 1600 osób, natomiast maksymalne wydobycie osiągalne było w granicach od 7000 do 8500.  Ktoś, kto śledzi wyniki kopalni, zna odpowiedź- duża wydajność. Przede wszystkim ograniczenie kosztów, a największym jest koszt robocizny"- mówi Gaj.
"Górnictwo w Polsce jest zarządzane politycznie, nie gospodarczo i menadżersko. Gospodarz jest na 4 lata do kolejnych wyborów. Tak naprawdę nie ma u nas pomysłu na górnictwo"- mówi Dariusz Dudek, szef zakładowej Solidarności w czechowickiej kopalni. Przyznaje, że "Silesia" poszła własną drogą, zupełnie inną niż polskie zakłady wydobywcze, a kluczem do sukcesu był układ zbiorowy pracy, który wypracowano w czechowickim zakładzie. Umożliwia on pracę kopalni 24 godziny na dobę przez 7 dni. Posłuchajcie.
Zdaniem związkowca jest sporo rzeczy do poprawienia, ale kopalnia działa z nowym właścicielem dopiero 3 lata. W tym czasie do pracy przyjęto 1200 nowych osób.

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: