Gdzie są rzeczy lokatorów?!
Magda FritzMagda Fritz

Gdzie są rzeczy lokatorów?!

Część lokatorów budynku wielorodzinnego w Bielsku-Białej czuje się okradzionych.

Ludzie są zbulwersowani działaniami zarządcy. Chodzi o kamienicę przy ul. Michałowicza 14. W budynku są 24 mieszkania. Wspólnotę mieszkaniową tworzą właściciele 3 wykupionych lokali oraz bielski Zakład Gospodarki Mieszkaniowej. Kamienicą zarządza bielski oddział spółki z Sosnowca.
Do zdarzenia, które wywołało tyle emocji doszło w połowie miesiąca. "Na klatce schodowej wisiało ogłoszenie o akcji wielkie gabaryty, a tymczasem ekipa która pojawiła się zabierała ze strychu nasze osobiste rzeczy. Nie było napisane, żeby opróżnić strych do cna, że nic nie może tam zostać. Dlaczego nikt z ADM nie przyszedł sprawdzić, co było napisane na kartce. Potem wszyscy umywają ręce i odsyłają jeden do drugiego"- mówi lokatorka Dorota Talik pokazując ogłoszenie (załączone poniżej). Kobieta dodaje, że przez ponad 20 lat nikomu nie przeszkadzał fakt, że na wspólnym strychu trzymała swoje rzeczy.
Ludzie skarżą się, że podczas akcji sprzątania zginęły ich osobiste rzeczy.  "Zniknęły mi buty narciarskie, sanki, narty, cenne książki, które miałam w kartonie. To nie powinno być tak załatwione. To normalna grabież. Rzeczy takie droższe lepsze od razu na auta ładowali, resztę rzucali na kupę (przy śmietniku- red.)"- mówi inna lokatorka Maryla Piasecka. "Trzymaliśmy swoje rzeczy zamknięte na klucz na wspólnym strychu. Ktoś po prostu przyszedł i to zabrał. Jednym słowem- złodziejstwo. Zniknęło mi większość zabawek, ubrań, pamiątek z chrztu dziecka. Został jeden karton, dobrze, że udało się uratować rowerek i sanki"- mówi z kolei Ewelina Wojcieszek.
Rozmawialiśmy z zarządcą budynku przy ul. Michałowicza. "Sprzątanie strychu, połączone z wywozem dużych gabarytów odbyło się po zebraniu sprawozdawczym wspólnoty. Poproszono nas o odgracenie strychu"- mówi Sylwester Wróbel, szef bielskiego oddziału Przedsiębiorstwa Wielobranżowego ADM. Chodzi o przepisy przeciwpożarowe. Gromadzenie łatwopalnych przedmiotów na strychu zagraża bezpieczeństwu całego budynku. "Przepisy jasno określają, że strychy i korytarze, klatka schodowa nie mogą być zastawione ze względu na ewakuację"- mówi nasz rozmówca. Jego zdaniem, wszystko odbyło się, jak należy. Posłuchajcie.
Jak mówi zarządca, ogłoszenie o akcji pojawiło się na klatce schodowej 3 marca, ponadto informacja trafiła do każdej skrzynki pocztowej. "Był czas, żeby się z nami skontaktować. Skontaktował się z nami jeden z mieszkańców, który obecnie przebywa w areszcie. Prosił, żeby nie zabierać jego rzeczy. Nie było więc tak, że nagle wpadliśmy i zabraliśmy komuś jakieś przedmioty"- mówi Wróbel i pokazuje zdjęcia ze strychu przed sprzątaniem oraz rzeczy, które znalazły się przy śmietniku (zdjęcia w załączniku). Dodaje, że cztery razy w roku są wywieszane ogłoszenia o bezpłatnym wywozie tzw. wielkich gabarytów, z prośbą aby lokatorzy wynosili je pod śmietnik.
W bielskim ZGM usłyszeliśmy, że akcję sprzątania na zlecenie wspólnoty mieszkaniowej organizował zarządca. A jeśli najemcy lokali czują się pokrzywdzeni, to mogą to u nich zgłosić.

 

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: