Cel? Złapanie pedofila
Fot. fb/GRAD
Robert FraśRobert Fraś

Cel? Złapanie pedofila

Rozmawiają z dorosłymi, którzy są przekonani, że piszą z dzieckiem. Zdobywają dowody i informują policję. Tak działa grupa Grupa Reagowanie Anioły - Dzieciom, która w całej Polsce organizuje obywatelskie ujęcia osób o skłonnościach pedofilskich. Jej członkowie są m.in. z powiatów bielskiego i oświęcimskiego. Ostatnią akcję w regionie przeprowadzili dwa miesiące temu w Oświęcimiu.

Jak działa GRAD?

 
Grupa GRAD powstała w listopadzie ubiegłego roku z inicjatywy osób, które wcześniej działały w innych formacjach o podobnym profilu. Podkreślają, że nie ograniczają się do jednego regionu. 
Działania grupy opierają się na współpracy dwóch typów członków: wabików i łowców. Wabik to dorosła osoba, która tworzy fikcyjne konto dziecka w Internecie. Zdjęcia wykorzystywane w tych profilach generowane są za pomocą sztucznej inteligencji i przedstawiają osoby wyglądające na niepełnoletnie. Jak zapewniają członkowie grupy, nie zaczepiają oni dorosłych – to osoby o skłonnościach pedofilskich same inicjują kontakt.
– Kiedy padają propozycje spotkania, udostępnianie treści pornograficznych czy sugestie wspólnej masturbacji, zaczynamy dokumentowanie. Robimy zrzuty ekranu, gromadzimy je w chmurze, a gdy materiał dowodowy jest pełny, dostajemy sygnał – tłumaczy osoba działająca pod pseudonimem Czarny Hunter.
 

Spotkanie

 
Łowcy na podstawie zebranych informacji ustalają miejsce przebywania podejrzanej osoby lub miejsce potencjalnego spotkania. – Jedziemy tam i dokonujemy ujęcia obywatelskiego. Potem czekamy na policję. Naszym zadaniem jest też zapewnienie bezpieczeństwa tej osobie do czasu przyjazdu funkcjonariuszy – wyjaśnia.
Według relacji przedstawiciela grupy, nie wszystkie interwencje przebiegają spokojnie. – Bywa, że wychodzi ktoś z rodziny i wie, z czym mamy do czynienia. Tak było na przykład w Wodzisławiu Śląskim, gdzie żona zatrzymanego nie była zaskoczona – mówi Czarny Hunter.
 

Grupa się powiększa

 
Grad liczy dziś około 20 osób, ale jak zaznacza rozmówca, liczba ta może się szybko zmieniać. – Ostatnio dołączyło sześciu nowych wabików i czterech łowców – dodaje.
Zanim podejmą decyzję o spotkaniu z podejrzanym, muszą mieć mocne podstawy. – Nie działamy impulsywnie. Do interwencji dochodzi dopiero, gdy mamy przynajmniej trzy konkretne paragrafy, czyli udokumentowane przestępstwa – mówi Hunter.
Działania grupy często trwają tygodniami, a nawet miesiącami. – My, łowcy, pojawiamy się na końcu całego procesu. Mamy dwa dni: od sygnału do ujęcia i złożenia zeznań – relacjonuje.
Członkowie GRAD nie ukrywają, że ich działalność wymaga silnej psychiki. – Najtrudniej mają wabicy, bo to oni dzień po dniu czytają te obrzydliwe rozmowy. Dlatego organizujemy spotkania wsparcia online, rozmawiamy ze sobą, z bliskimi. Inaczej nie da się tego udźwignąć – przyznaje Czarny Hunter.
 


Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: