Coś się zmienia w lesie. Grzyby mylą pory roku
Fot. FB/Justyn Kołek
Robert FraśRobert Fraś

Coś się zmienia w lesie. Grzyby mylą pory roku

Jeszcze pół wieku temu sezon na grzyby zaczynał się pod koniec czerwca. Dziś pierwsze borowiki można spotkać już w kwietniu. To, co dla niektórych wciąż jest niezauważalne, dla doświadczonych grzybiarzy jest oczywiste. O zmianach klimatu i wpływie człowieka na las opowiada Justyn Kołek, grzyboznawca z wieloletnim stażem, który wczoraj w Porąbce miał swoją wystawę.

Zmiana klimatu

 

– Mam prawie 69 lat i dobrze pamiętam, że kiedyś mówiono: Piotr i Paweł sieją grzyby – mówi Justyn Kołek. – To był koniec czerwca. A dziś te same gatunki rosną już pod koniec kwietnia. To efekt ocieplenia klimatu. Przyroda się gubi, jest zdezorientowana.
Nasz rozmówca pokazuje świeżo zebrane okazy: boczniaki ostrygowate, które zwykle rosną zimą, i opieńki miodowe, typowe dla jesieni. – Te grzyby nigdy nie powinny się pojawić w czerwcu. A jednak są. To dowód na to, że zmienia się nie tylko temperatura, ale i cykle życia roślin i grzybów – podkreśla.
Zmiany widoczne są też w pojawieniu się gatunków, których dawniej w Polsce nie było. – Złotoborowik wysmukły, potocznie nazywany borowikiem amerykańskim, zadomowił się u nas na dobre. Kiedyś nie przetrwałby ostrych zim, ale dziś ma tu świetne warunki – tłumaczy.
 

To kwestia pór roku?

 
Ocieplenie, zdaniem Justyna Kołka, nie polega na ekstremalnych upałach latem. – Zmieniły się inne pory roku. Jesień jest łagodna, zimy prawie nie ma. Grzybnie zawiązują się wcześniej, a nowe cykle dopiero się kształtują. Może za 30 lat w marcu ludzie będą wracać z koszami borowików – przewiduje.
Jednak nie tylko klimat wpływa na kondycję lasów. Grzyboznawca zwraca uwagę na rosnące zaśmiecenie środowiska. – Kiedyś uczono nas, żeby nie zostawiać butelek, bo mogą wywołać pożar. Dziś w lasach pełno jest plastików, puszek, reklamówek. Ludzie wrzucają je do ściółki, nie wiedząc, że niszczą w ten sposób grzybnię – mówi.
Grzybnia, jak wyjaśnia, działa jak naturalny antybiotyk dla drzew. – Wzmacnia je, wspiera ich rozwój. Gdy ten proces się przerywa, las słabnie, a grzybów jest coraz mniej. A potem tacy grzybiarze pytają: czemu nic nie rośnie? – mówi z przekąsem.
Zamiast winić pogodę, warto spojrzeć pod nogi – przekonuje. – Jak wypiłeś piwo, to nie wciskaj puszki w mech. To jeden z powodów, dla których grzybów w niektórych miejscach już po prostu nie ma.
 


Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: