Burmistrz wskazuje winnych: Za stan rzeki odpowiadają Wody Polskie
Fot. MŚ/OSP Bulowice
Robert FraśRobert Fraś

Burmistrz wskazuje winnych: Za stan rzeki odpowiadają Wody Polskie

Gdy w ostatnich dnia w gminie Kęty obowiązywał stan pogotowia przeciwpowodziowego, w centrum uwagi znalazł się potok Bulówka, gdzie prowadzone były intensywne prace porządkowe. Dopiero zagrożenie wymusiło interwencję, którą zrealizowała gmina, choć zgodnie z przepisami za stan cieku odpowiadają Wody Polskie. Burmistrz Marcin Śliwa zaznacza, że samorząd może działać jedynie w sytuacjach nadzwyczajnych.
Po intensywnych opadach deszczu, we wtorek 8 lipca o godzinie 9:00 burmistrz Kęt ogłosił stan Pogotowia Przeciwpowodziowego. Tego samego dnia rozpoczęły się prace interwencyjne w potoku Bulówka na terenie sołectwa Bulowice. Zatorami w korycie rzeki zajęli się strażacy z OSP Bulowice wspierani przez pracowników i koparkę z Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji.
– Usuwaliśmy wiatrołomy zalegające tam od kilku lat – poinformował burmistrz.
We wtorek odbyło się również posiedzenie Gminnego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Jak podkreśla burmistrz Śliwa, wszystkie służby były w gotowości, a sytuacja hydrologiczna była stale monitorowana. Noc z wtorku na środę minęła spokojnie, bez interwencji.
W środę burmistrz zgłosił podczas wideokonferencji z wojewodą problem drzew zalegających w Bulówce w rejonie ulicy Fabrycznej. Tego samego dnia odbyła się wizja lokalna z udziałem żołnierzy ze 112. Batalionu Lekkiej Piechoty z Oświęcimia, a w wczoraj rano dwudziestoosobowy zespół Wojsk Obrony Terytorialnej pojawił się w Kętach gotowy do pracy. O 14:00 zakończono działania, a godzinę później odwołano stan Pogotowia Przeciwpowodziowego.
 

„Burmistrz ma prawo działać dopiero w sytuacji zagrożenia”

 
Na koniec burmistrz zdecydowanie odniósł się do komentarzy dotyczących zaniedbań w utrzymaniu potoku Bulówka.
– Nie dam sobie wmówić, że stan Bulówki to wina burmistrza – zaznaczył. – To ciek wodny w administracji Wód Polskich i to ta instytucja odpowiada za jej stan od 2018 roku. Burmistrz ma prawo działać dopiero w sytuacji zagrożenia i to po ogłoszeniu formalnego stanu pogotowia.
Przypomniał także, że do 2018 roku utrzymaniem wałów zajmował się Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, który podlegał marszałkowi województwa. W tym czasie prowadzono regularne koszenia, wycinki krzewów, a nawet remonty wałów.
– I komu to przeszkadzało? – zakończył pytaniem retorycznym burmistrz.
 


Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: