Baba za kierownicą? „Czuję się jak ryba w wodzie”
Izabela JanoszekIzabela Janoszek

Baba za kierownicą? „Czuję się jak ryba w wodzie”

Kocham jeździć. Każdy dzień jest dla mnie nowym doświadczeniem – mówi Beata Matuszczyk, kierowczyni autobusów miejskich w Bielsku-Białej. To jedna z zaledwie 18 kobiet prowadzących autobusy bielskiego MZK.Beata Matuszczyk zasiada za kierownicą Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Bielsku-Białej od grudnia 2024. I czuje się za kółkiem na właściwym miejscu! Choć panie za kierownicą to w bielskim MZK zdecydowana mniejszość. Na około 300 kierowców, jest ich tylko 18.
 
Czuć że jedzie kobieta! 
 
Jak ich praca jest postrzegana przez pasażerów? Bardzo dobrze. Tak przynajmniej wynika, ze słów samej Beaty Matuszczyk, jak również pasażerek, z którymi rozmawiałam. Hasło „baba za kierownicą”, używane kiedyś przez osoby przekonane o tym, że panie za kółkiem radzą sobie słabo i daleko im do umiejętności panów, zdaje się mieć obecnie zupełnie inne znaczenie. Kobieta za kierownicą oznacza – z reguły – po prostu bezpieczną, spokojną jazdę.
 
Z danych przypomnianych przez Instytut Transportu Samochodowego z okazji tegorocznego Międzynarodowego Dnia Kobiet wynika, że kobiety zachowują na drodze większą ostrożność, przestrzegają przepisów, rzadziej przekraczają prędkość, a w konsekwencji powodują 2,5 razy mniej wypadków niż mężczyźni. Policyjne statystyki pokazują, że w ubiegłym roku kobiety kierujące samochodami osobowymi spowodowały 27,9 proc. wypadków drogowych. Mężczyźni byli sprawcami ponad 69,8 proc. wypadków. 
 
Ale, jak się okazuje, nie tylko mniej wypadkowa jazda jest ich atutem. Liczy się także komfort jazdy pasażerów. W przypadku autobusu – to liczne grono.
-  Miałam ostatnio taką sytuację - taki starszy pan, kiedy już wysiadał z autobusu podszedł i mówi do mnie tak: „no czuć że jedzie kobieta! Tak delikatna jazda, delikatne hamowanie, gratulacje”. (…) My jesteśmy może bardziej delikatne, a czy szybko jeździmy? No jeździmy tak, jak przepisy nam pozwalają i tyle – mówi pani Beata. Posłuchaj 
Kierowczyni opowiada, że zdarza się jej być adresatką buziaków przesyłanych przez zadowolone pasażerki czy pasażerów! - To bardzo miłe – śmieje się kierowczyni. 
 
W autobusie kursującym na inii nr 11 do Straconki, który prowadziła w dniu naszej rozmowy pani Beata, rozmawiam z pasażerką. Co myśli o kobietach za kierownicą? - Podziwiam je – mówi pani Ewa, która różnic w prowadzeniu autobusów między kobietami a mężczyznami, nie dostrzega. Pani Ewa to pasażerka zadowolona. Jednak przede wszystkim z faktu, że z racji wieku, miejskimi autobusami może jeździć za darmo.
 
Prawdziwą fanką kierowczyń jest z kolei pani Justyna. Podkreśla, że uwielbia jazdę z paniami za kierownicą! - Jak podjeżdża [kierowniczymi – dod.red.], to ja dosłownie czuję spokój taki wewnętrzny… - przekonuje mieszkanka Straconki, dla której – ze względu na kłopoty z poruszaniem się - spokojna, mniej dynamiczna jazda, jest bardzo istotna. Zwłaszcza zaraz po wejściu do autobusu, kiedy pojazd rusza, a pasażer jeszcze nie zdołałał usiąść. Posłuchaj
 
W momencie hamowania wszyscy lecimy
 
Zdarzają się jednak tacy pasażerowie, którzy usiąść nie zamierzają, choć jest to – ze względów bezpieczeństwa – bardzo wskazane.
 -  Miałam taką sytuację gdzie pan wsiadł do autobusu z dwójką małych dzieci i dzieciaczki biegały po autobusie, a tata stał i po prostu patrzył w telefon. No to było, powiem szczerze, dla mnie bardzo nieodpowiedzialne. Zatrzymałam się później na następnym przystanku i oczywiście zwróciłam uwagę delikatnie – opowiada pani Beata. Posłuchaj
 
Jak podkreśla kierowczyni, dzieci powinny usiąść, wolnych miejsc nie brakowało. A już na pewno nie biegać w trakcie jazdy. W przypadku nagłego hamowania, to może skończyć się przykrym dla małych pasażerów upadkiem. 
Zająć miejsca siedzące, po wejściu do autobusu, powinny też osoby starsze. To gwarantuje komfortową, ale też bezpieczną jazdę. - Może być nagłe hamowanie, może ktoś podjechać. I w tym momencie autobus, który waży od 10 do 14 ton, to proszę sobie wyobrazić, jaka to jest siła! W momencie hamowania wszyscy lecimy. To bardzo niebezpieczne. Naprawdę, my staramy się bardzo ostrożnie jeździć i uważamy, ale to jest droga i różne rzeczy mogą się wydarzyć –  podkreśla Beata Matuszczyk. 
 
Zwraca uwagę także na bezpieczne wsiadanie do pojazdu. O co chodzi? Pasażerowie oczekujący na przystanku na autobus zdarza się, że stoją bardzo blisko krawężnika. To po prostu niebezpieczne. Kierowcy starają się bowiem podjechać jak najbliżej, by ułatwić wejście do autobusu. Na większości przystanków jest linia wyznaczająca bezpieczną – dla pasażerów – strefę w trakcie podjeżdżania autobusu. Linii lepiej nie przekraczać.
 
Jestem osobą odpowiedzialną i chciałabym, żeby wszystkie osoby, które jeżdżą naszymi autobusami miały w tym przyjemność i komfort jazdy nie zagrażający bezpieczeństwu – podkreśla Beata Matuszczyk. Bielszczanka, która czerpie radość z prowadzenia autobusu!

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1

Nagranie 2

Nagranie 3



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: