„Wszyscy ten olej wylewamy: albo przez kanalizację albo przez zlew"
Izabela JanoszekIzabela Janoszek

„Wszyscy ten olej wylewamy: albo przez kanalizację albo przez zlew"

Zużyty olej jadalny i jego utylizacja były tematem jednej z bardziej zaskakujących dyskusji podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Skoczowie. Dyskusję wywołała interpelacja radnej Monika Szyndler.Radna Monika Szyndler w swojej interpelacji zapytała, między innymi, ile oleju oddawanego jest na PSZOK. Dopytywała też jaki byłby koszt przystąpienia gminy do ogólnopolskiej akcji „Olej zdasz, drzewko masz”.
W jej ramach stawia się tak zwane olejomaty, z których mieszkańcy mogą zabrać butelkę na zużywany w kuchni olej. Wypełnioną butelkę można przynieść i zostawić w olejomacie. A za kilka takich wypełnionych butelek dostaje się sadzonkę drzewka. Zebrany olej zamiast trafić do rur kanalizacyjnych i powodować ich niedrożność, ale również zanieczyszczać środowisko, zostanie poddany procesowi recyklingu – przekonują o korzyściach akcji jej inicjatorzy.
 
Interpelacja, a w zasadzie odpowiedź na nią, sprowokowała niezwykle ciekawą dyskusję na sesji Rady Miejskiej w Skoczowie. Dyskusję, której zapewne wolałby uniknąć - dbający o stan finansów gminy - naczelnik wydziału gospodarki komunalnej i środowiska Janusz Międzybrodzki.
 
Olejomatów raczej nie będzie
 
Co wynika z odpowiedzi na interpelację radnej Szyndler? Okazuje się, że dzierżawa jednego olejomatu wraz z systemem obsługi kosztowałaby gminę ponad 22 tys. zł rocznie. Jednak jeden olejomat postawiony przed PSZOK-iem - jak zaznaczono w odpowiedzi przesłanej radnej - to nie jest rozwiązanie dla całej, rozległej gminy Skoczów. Suma byłaby więc wyższa, tak jak i koszt dla budżetu gminy.
 
To co jednak przykuwa uwagę, to ostatnie zdanie odpowiedzi na interpelację: Z kolei znikoma ilość zużytego oleju na przestrzeni ostatnich lat (według informacji uzyskanych od pracowników PSZOK) nie daje podstawy do poniesienia znacznych kosztów związanych z tym urządzeniem.
 
O tym, że na PSZOK oddawana jest znikoma ilość oleju powtórzył na sesji naczelnik wydziału gospodarki komunalnej i środowiska Janusz Międzybrodzki. Kuriozalne było jednak to, że jednocześnie apelował, by nie drążyć tematu składowania oleju. Dlaczego? Aby ten stan rzeczy nie uległ zmianie i by zbyt wiele osób z możliwości pozbycia się tłuszczu po smażeniu na PSZOK-u nie korzystało… Oczywiście, chodzi o koszty. 
 
Gdzie ląduje olej?
 
- Do tej pory ilość tego oleju była znikoma. Obawiam się, że jak ten temat się pojawi, to się pojawi w ilościach znaczących – mówił z rozbrajającą szczerością naczelnik Międzybrodzki.
- To gdzie on [olej – dod.red.] teraz ląduje? - pytała Monika Szyndler.
- Gdzie ląduje? To bardzo dobre pytanie. Ląduje w kanalizacji. Są osoby, które w opakowaniach dostarczają to na PSZOK. To jest kilka, kilkanaście litrów w skali roku. Obawiam się, że jak ten temat będziemy poruszać, to tego oleju będzie bardzo dużo – odpowiadał Janusz Międzybrodzki. Posłuchaj
 
Uzasadniając swoje obawy dotyczące wzrostu kosztów, naczelnik wskazał na ostatnią zbiórkę wielkich gabarytów w Pierśćcu. W sołectwie tym zebrano 100 ton odpadów! Janusz Międzybrodzki wspomniał też o tym, że olej odbierany jest, systematycznie, z placówek gastronomicznych. System gospodarowania odpadami pochłania coraz więcej gminnych pieniędzy. Trudno temu zaprzeczyć.
 
Dodatkowe koszty dotyczące utylizacji/recyklingu oleju to jednak jedna strona medalu. Ale są też inne koszty. Związane z usuwaniem awarii kanalizacji. Wylewany do niej olej tworzy tłuste osady, które osadzają się na ścianach rur, powodując ich zatkanie. Są też koszty środowiskowe. Oczyszczalnie ścieków nie są w stanie w pełni oczyścić oleju, co oznacza, że zanieczyszczony trafia do środowiska.
 
Skoczów a Medjugorie
 
- Ja sobie wyobraziłem nagle że mieszkam w Medjugorie. To jest takie miejsce, w którym zdarzył się cud. Mamy ileś gospodarstw domowych, ale nikt nie smaży! Wszyscy pieczemy! - mówił uśmiechając się szeroko na sesji radny Artur Walczuk. Posłuchaj
Jak zauważył radny Walczuk, zużyty olej to realny problem. - Możemy zamknąć oczy i udawać, że go nie ma, ale on ciągle będzie. Ja w domu też gotuję i gdybym teraz powiedział: kto jest bez winy, nich pierwszy rzuci kamieniem, to wiem, że nic mnie nie trafi, bo wszyscy ten olej wylewamy: albo przez kanalizację albo przez zlew – podsumował temat radny Walczuk.  

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1

Nagranie 2



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: