Skargi mieszkańców na loty helikopterów. Burmistrz: nie mamy narzędzi prawnych

Loty śmigłowca w okolicach jednego z hoteli w Szczyrku wzbudziły sprzeciw mieszkańców i turystów. Burmistrz Antoni Byrdy potwierdził, że do urzędu miasta i na policję wpłynęły skargi. Miasto podejmuje działania, choć możliwości samorządu są ograniczone.

Podczas ostatniej sesji rady miejskiej burmistrz odniósł się do sprawy. Jak mówił, również osobiście doświadczył hałasu związanego z lotami śmigłowca. – W Wielkanoc byłem w sanktuarium i w trakcie jednej mszy helikopter wznosił się trzy razy. To na pewno nie jest przyjemne – stwierdził.

Wszystko odbywa się zgodnie z przepisami

Miasto skierowało pismo z zapytaniem o zasady, na jakich działa operator lotów. – Wygląda na to, że jeśli gmina ma mniej niż 50 tysięcy mieszkańców, a właściciel firmy lotniczej porozumie się z właścicielem obiektu, z którego startuje, to my nie mamy większego wpływu na tę sprawę – tłumaczył burmistrz Byrdy. – Pozostaje nam prosić, by zastanowili się, czy taka działalność służy turystom i odwiedzającym sanktuarium, którzy szukają ciszy i skupienia.

Deklaracja właściciela hotelu

W rozmowie telefonicznej burmistrz poinformował, że do urzędu wpłynęło pismo z przeprosinami od przedstawicieli hotelu. – Przyznali, że nie spodziewali się aż tak dużego zainteresowania. Zapowiedzieli też, że będą unikać lotów w czasie nabożeństw. Określili nawet konkretne godziny i miejsce lądowań – dodał włodarz. Posłuchaj

Jak podkreślił, miasto nie ma narzędzi prawnych, by wpłynąć na decyzje właściciela hotelu i operatora lotów. – Możemy jedynie apelować o rozsądek. Chodzi nie tylko o mieszkańców, ale też gości hotelowych, którzy szukają wypoczynku. Starty i lądowania śmigłowca zakłócają tę ciszę – dodał burmistrz. Zaznaczył jednak, że w ostatnim czasie liczba lotów wyraźnie się zmniejszyła.

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1