Komisarz: to, co bolało rolników, już jest zmienione
Izabela JanoszekIzabela Janoszek

Komisarz: to, co bolało rolników, już jest zmienione

Efekty są oczywiste. Kraje, które w 2004 roku wstąpiły do Unii na tym rozszerzeniu bardzo skorzystały. Skorzystała też cała Unia, która stała się silniejsza i bardziej bezpieczna – mówił w Cieszynie unijny komisarz do spraw rolnictwa. Janusz Wojciechowski z okazji 20. rocznicy wejścia Polski do Unii Europejskiej przekonywał o pozytywnym bilansie członkostwa naszego kraju w unijnej wspólnocie.Zdaniem polityka, Wspólna Polityka Rolna okazała się bardzo pomocna dla krajów, które wstąpiły do Unii Europejskiej. Korzyści są jednak obustronne. To właśnie po rozszerzeniu Unia stawała się stopniowo coraz większym eksporterem żywności. 
- Do 2010 roku Unia miała negatywny bilans w handlu żywności, była importerem netto żywności. Po rozszerzeniu i wzmocnieniu rolnictwa europejskiego, rosną nadwyżki handlowe i w tej chwili UE jest największym w świecie eksporterem żywności (nie producentem-dod.red.). W 2023 roku mieliśmy rekordowy wynik: ponad 70 mld euro nadwyżki eksportowej  – mówił Janusz Wojciechowski. 
 
W ramach UE również Polska i Czechy mogą pochwalić się znaczącymi nadwyżkami eksportowymi. Jak podkreślał unijny komisarz, Polska zwiększyła swój eksport rolny dziesięciokrotnie w okresie członkostwa z 5 mld do 50 mld euro. 

W trakcie 20 lat członkostwa w UE polskie rolnictwo otrzymało z funduszy unijnych 78 mld euro. - Wychodzi to około 60 tys. euro na statystyczne gospodarstwo w Polsce, a na hektar ziemi to ponad 5 tys. euro – wyliczał komisarz Wojciechowski. 
 - Na pewno nasze rolnictwo w Polsce, ale także Czechach i Słowacji oraz wszystkich tych krajów, które wstąpiły w 2004 roku do UE nie byłoby w stanie być tak konkurencyjne jakie jest, dzięki tym funduszom unijnym– mówił. Podkreślał jednocześnie, że pomoc rolnikom jest potrzebna i nie jest to żadna łaska, ale inwestycja w nasze bezpieczeństwo żywnościowe czyli dobrze zainwestowane pieniądze.
 
-Niektórym się wydaje, że na przykład bez Wspólnej Polityki Rolnej byłoby łatwiej, bo ona nakłada pewne obowiązki. No, nie byłoby łatwiej bez tych funduszy! W przypadku Polski to jest około 5 mld euro rocznie w tym nowym planie strategicznym. Bez tych funduszy na pewno rolnictwo nie byłoby w stanie się rozwijać i sprostać konkurencji. I zapewne gdyby nie unijne fundusze rolne, to nikt w budżecie krajowym takiej pomocy by nie wygenerował – przekonywał.
 
Jednak to unijna polityka rolna, a dokładnie Zielony Ład był jednym z powodów, dla których polscy rolnicy wyszli protestować na drogi. Janusz Wojciechowski ten sam Zielony Ład  zachwalał tymczasem w swoim internetowym spocie, twierdząc, że jest on szansą dla rolnictwa. O co chodzi zatem w Zielonym Ładzie? 
- Zielony Ład to wielki projekt z różnych dziedzin. Rolnictwo jest tylko jedną z nich – odpowiada Wojciechowski.
Wyjaśnia, że chodzi w nim o wspieranie małych i średnich gospodarstw, wsparcie dla dobrostanu zwierząt oraz dla gospodarstw ekologicznych. -Mówiłem o krótkich łańcuchach dostaw i o sprzedaży bezpośredniej.  Z ani jednego słowa, które wypowiedziałem w tym spocie się nie wycofuję. To są dobre rzeczy dla rolników i rolnicy z tym się zgadzają – uważa Janusz Wojciechowski.

Skąd zatem rolnicze protesty? Jak tłumaczy unijny komisarz, do Wspólnej Polityki Rolnej weszły elementy z innych polityk, z polityki środowiskowej i klimatycznej, między innymi ugorowanie 4% gruntów. Skądinąd potrzebne z uwagi na ochronę bioróżnorodności, które służy rolnictwu.
Janusz Wojciechowski podkreśla jednak, że w obecnym kryzysie, rolnicy chcieliby wykorzystać wszystkie grunty, jakie mają do dyspozycji i jest to  zrozumiałe.

Dlatego zapis Zielonego Ładu o obowiązku ugorowania został najpierw przesunięty w czasie, później zawieszony i zmieniony. Ostatecznie zdecydowano, że ugorowanie jest dobrowolne. Rolnicy, którzy część swojej ziemi nie będą uprawiać, dostaną za to dodatkowe pieniądze.
- To jest już załatwione. To, co bolało rolników już jest zmienione. Słuchaliśmy głosu rolników. Trudne elementy Zielone Ładu już zostały zmienione, zgodnie z tym, czego oczekiwali rolnicy. Myślę, że to nie jest już w tej chwili sprawa, która powinna ich niepokoić – podsumowywał Janusz Wojciechowski.

Problemy rolników, jak zaznaczał komisarz, wynikają z destabilizacji światowego rynku przez Rosję, która świadomie zaniża ceny zbóż. - Rosja nie po raz pierwszy używa żywności jako broni – twierdzi Janusz Wojciechowski. A to duży gracz na światowym rynku, 25% zboża pochodzi właśnie z Rosji. Posłuchaj

Janusz Wojciechowski komisarzem do spraw  rolnictwa w Komisji Europejskiej jest od 2019 roku. Został nominowany na stanowisko przez Prawo i Sprawiedliwość. 
 

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: