Walczą o godność. Miasto proponuje im bezdomność
Magda FritzMagda Fritz

Walczą o godność. Miasto proponuje im bezdomność

Skandaliczna sytuacja w Bielsku-Białej.

"Jesteśmy dla urzędników nikim"- mówią roztrzęsieni mieszkańcy budynku w Wapienicy, dzielnicy Bielska-Białej. Blisko 50 lokatorów ma opuścić tzw. mieszkania przejściowe w budynku przy ul. Wapienickiej 34. Mają to zrobić do 5 września. Są to osoby niepełnosprawne, ubogie, matki z dziećmi, emeryci i renciści. "Pisma z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej otrzymaliśmy na przełomie lipca i sierpnia"- mówi Lucyna Niemczyk, jedna z lokatorek. Większość z tych ludzi ma za sobą pobyt w domu dla bezdomnych...
Pani Lucyna mieszka przy ul. Wapienickiej 6 lat. Trafiła tu z domu dla bezdomnych przy ul. Stefanki. Jej "normalne" życie skończyło się, gdy z powodu problemów ze zdrowiem nie miała z czego płacić za mieszkanie. Musiała je opuścić. Ma zadłużenie, więc nie kwalifikuje się, aby otrzymać od miasta mieszkanie socjalne. "Dostałam pismo, że muszę opuścić moją 12-metrową klitkę, za którą płacę miesięcznie 240 zł. Mamy sobie poszukać mieszkania do wynajęcia albo wrócić z powrotem na ul. Stefanki. To jest według MOPS sposób na wychodzenie z bezdomności"- mówi kobieta.
Historia Małgorzaty Sadzikowskiej jest podobna. Z dwójką 8-letnich bliźniaków od 3 lat miesza w 25-metrowym lokalu. Jedno z dzieci jest chore. Jej dramat rozpoczął się, gdy straciła pracę i nie miała się z czego utrzymać. Przez dom dla bezdomnych trafiła na Wapienicką 34. Pani Małgorzata jest samodzielna, znalazła pracę i nie korzysta z pomocy społecznej. Jest w kolejce po mieszkanie komunalne.
Wszystkie mieszkania przejściowe mają tu wspólną łazienkę, kuchnię i pralnię. Jak mówi Ewa Cisło, jedna z lokatorek warunkiem dostania mieszkania przejściowego były dochody. "Żadna osoba tutaj nie przyszła bez dochodów. Nikt z nas nie chodzi "potargany", po śmietnikach. Żyjemy, jak ludzie i chcemy godnie żyć. Walczymy tylko o to, żebyśmy nie musieli całe życie chodzić ze spuszczoną głową"- mówi. Pani Ewa czeka na mieszkanie od gminy od 2004 r. , tymczasem proponuje jej się powrót do domu dla bezdomnych!
Ludzie są zażenowani, w rozmowach z pracownikami miejskich instytucji czują się zastraszani. Próbuje im pomóc partia Razem, która w ich imieniu wysyła pisma i powiadomiła o sprawie media. Mówi Szymon Kania z partii Razem. Posłuchajcie.
Sprawa trafiła już do urzędu miasta. Henryk Juszczyk, pełnomocnik prezydenta Bielska-Białej nazywa pismo z bielskiego ZGM tylko "niezręcznym". Mówi o błędach i zapowiada, że termin 5 września nie jest aktualny. Za tydzień w środę ma się spotkać z dyrekcją Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej i MOPS-u, żeby porozmawiać o tej sprawie. Zaznacza, że sytuacja każdej osoby będzie rozpatrywana indywidualnie. "Nie będzie sytuacji, że ktoś dostanie propozycję mieszkania, w które musi włożyć 20 tys. zł, żeby w nim zamieszkać, a dodatkowo będzie miał lokatorów, bo lokal ma 120 m kw"- zapowiada Juszczyk.
Pełnomocnik prezydenta miasta wyjaśnił, że w życie weszły nowe przepisy, które likwidują formę tzw. mieszkań przejściowych. Przewidują one dla osób bez dachu nad głową 3 alternatywy: noclegownię, ogrzewalnie lub dom dla bezdomnych.
DO TEMATU BĘDZIEMY WRACAĆ.

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: