Szalony pościg "górali"
Magda FritzMagda Fritz

Szalony pościg "górali"

Bielskie Podbeskidzie przegrywało w Białymstoku 0:3. Potem był szalony pościg i 2 gole Roberta Demjana! Niestety, o wyniku zaważył błąd powracającego do bramki Richarda Zajaca. Bielskie Podbeskidzie przegrało 3 mecz z rzędu, spadając po tej kolejce do drugiej ósemki tabeli.

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK- TS PODBESKIDZIE 4:2 (3:0)
Mateusz Piątkowski- 12, 39, Maciej Gajos, Nika Dzalamidze- 82- 15; Robert Demjan- 52, 69

Mecz w Białymstoku, w którym „górale” chcieli przerwać passę 2 porażek z rzędu kończył 10 kolejkę piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy. Po porażce z Górnikiem Zabrze w bielskim zespole najwięcej zmian- aż 3 nastąpiły w formacji obronnej. Do bielskiej bramki, po dobrym występie w Pucharze Polski wrócił Richard Zajac. W miejsce Bartłomiej Koniecznego i Franka Adu Kwame pojawili się na boisku Pavol Stano i Adam Pazio.

Paradoksalnie, to "górale" atakowali od początku tego spotkania. Swoich szans pod bramką gospodarzy szukali Maciej Korzym i Damian Chmiel. Tymczasem po kwadransie gry, Jaga prowadziła już 2:0, strzelając gole w ciągu 3 minut! Wszystko zaczęło się od błędu Adama Pazio. Piłkę przejęli gospodarze, a 16-letni Przemysław Mystkowski podał do Mateusza Piątkowskiego, który pokonał słowackiego bramkarza. Chwilę później znowu asystę zaliczył nastolatek z drużyny z Białegostoku. Maciej Gajos przelobował wychodzącego z bramki Zajaca. Przed przerwą wynik podwyższył Piątkowski, który po rzucie rożnym wykorzystał zamieszanie pod bielską bramką. Jeszcze w pierwszej połowie Pazio trafił w słupek białostockiej bramki. „Na pewno nie położymy się na murawie. W futbolu nie takie rzeczy się zdarzały”- mówił w przerwie Marek Sokołowski, kapitan drużyny z Beskidów.

Trener TS Podbeskidzie, Leszek Ojrzyński nie czekał ze zmianami. Od razu po przerwie za Pazio wszedł Piotr Tomasik, który dotychczas w tym sezonie zagrał tylko w meczu PP, Sylwestra Patejuka zmienił Robert Demjan. Zaczął się szalony pościg przyjezdnych, a sygnał do ataku dał słowacki snajper, który już po 7 minutach pobytu na boisku zamienił na gola podanie Macieja Iwańskiego. Potem Demjan huknął z dystansu ponownie pokonując Bartłomieja Drągowskiego. Niestety, marzenia „górali” o wyniku zniszczył kilka minut przed końcem Richard Zajac. Słowacki bramkarz wyszedł z bramki daleko poza pole karne, dopadł do piłki, ale tak zagrał, że do jego podania zamiast bielski obrońca doszedł zawodnik Jagi. Było po meczu.
foto: Krzysztof Dzierżawa







Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: