Awionetka spadła w Bielsku-Białej- aktualizacja
Magda FritzMagda Fritz

Awionetka spadła w Bielsku-Białej- aktualizacja

Dwie osoby zginęły w wypadku małego samolotu w Bielsku-Białej. Do dramatu doszło w sobotę w dzielnicy Aleksandrowice (ok. godz. 12:15). Maszyna runęła między budynki jednorodzinne. Policja informuje o prawdopodobnej przyczynie zdarzenia. ok. 12:10 - wypadek awionetki, na pokładzie były dwie osoby. Trwa akcja ratunkowa.
13:17 - osoby, które były w awionetce nie przeżyły wypadku. Mieszkańcy pobliskich domów przy ul. Agrestowej próbowali pomóc poszkodowanym. Awionetka spłonęła. Na miejscu pracują: pogotowie ratunkowe, straż pożarna, policja i straż miejska. W drodze jest prokurator.
14:00- Rozmawialiśmy ze świadkami zdarzenia. Jarosław Jakobsze próbował ratować uczestników wypadku. O drzewo na jego posesji zahaczyła maszyna. Posłuchajcie relacji.
Niektórzy świadkowie, którzy widzieli mały samolot myśleli, że pilot wykonuje akrobacje- zniża lot i zaraz poderwie się do góry. Mówią, że silnik maszyny nagle zamilkł. "Było słychać, jak on nagle zamilkł. Byłyśmy z córką pewne, że zaraz poderwie się w górę. Wyglądało to przerażająco, bałyśmy się, że spadnie na jezdnię, czy na teren szkolny, gdzie odbywał się festyn"- mówią mieszkanki osiedla Kopernika.
Mały samolot „zostawił” jedno skrzydło na drzewie na terenie prywatnej posesji w rejonie ul. Agrestowej, spadł do ogródka sąsiedniej posesji. Nie żyje dwóch mężczyzn: pilot i osoba, która jak się dowiedzieliśmy miała zrobić zdjęcie podczas pikniku rodzinnego w integracyjnej szkole podstawowej nr 6, która znajduje się w okolicy. Szkoła bierze udział w kampanii- "Bielsko-Biała chroni klimat". "Mieli zrobić nam zdjęcie, czekaliśmy z dziećmi na nich. Machaliśmy do niego. Wszyscy to widzieli - spadł na oczach dzieci i innych uczestników"- mówi Jarosław Matoga, nauczyciel, który prowadził piknik. Cała społeczność szkolna jest w szoku. Festyn natychmiast zakończono, rodzice odebrali dzieci.
14:45- Jak informuje Elwira Jurasz, rzeczniczka bielskiej policji osoby, które zginęły to: 50-letni pilot oraz 30-letni pilot instruktor. Zginęli na miejscu. Obaj to mieszkańcy Bielska-Białej. Na miejscu zdarzenia pracuje prokurator. W drodze jest komisja wypadków lotniczych.
"Z relacji świadków wynika, że awionetka spadała dziobem w dół. Uderzyła w ogrodzenie rozdzielające dwie posesje przy ul. Agrestowej, następnie uszkodziła zaparkowany na tej posesji samochód renault clio i zaczęła płonąć"- mówi policjantka. 
17:00- Awionetka, która rozbiła się to Cessna 150, należąca do Aeroklubu Bielsko-Bialskiego. Jak informuje Antoni Kufel, dyrektor Aeroklubu samolot przeszedł niedawno pełny przegląd strukturalny. "Był ok. 300 godzin po przeglądzie, który wykonuje się co 1800 godzin latania"- mówi Kufel. Silnik maszyny był po remoncie. 
Lot odbywał się w ramach tzw. kontroli techniki pilotażu 50-latka. Młodszy mężczyzna był bardzo doświadczonym pilotem instruktorem, miał "wylatane" ponad 1700 godzin. To on "sprawdzał" starszego kolegę, który nie miał na koncie 100 godzin w powietrzu. "Cessna 150, to samolot z podwójnym sterowaniem. Każdy pilot miał dostęp do steru"- mówi Antoni Kufel. 
Przyczyny tragicznego wypadku wyjaśnia prokuratura i komisja, badająca wypadki lotnicze.
01.06.2014r-  "Wstępne badania wskazują, iż prawdopodobną przyczyną tragedii mogło być tzw. „przeciągnięcie” samolotu- znaczny, gwałtowny spadek siły nośnej i gwałtowny przyrost oporu aerodynamicznego na skutek zbyt dużego kąta natarcia skrzydła, czemu na ogół towarzyszy wystąpienie chwilowej, częściowej lub całkowitej utraty sterowności"- informuje Elwira Jurasz, rzeczniczka bielskiej policji. Wstepne wyjaśnianie przyczyn tragedii przez Państwową Komisję Badania Wypadków Lotniczych potrwa przynajmniej kilka dnii, szczegółowe nawet kilka miesięcy.

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: