Wyjątkowo niebezpieczny zakrętMagda FritzMagda Fritz

Temat tygodnia

Wyjątkowo niebezpieczny zakręt

"Nie będzie dodatkowego oznakowania. Problem leży gdzie indziej"- mówi Marek Prusak, rzecznik prasowy oddziału katowickiego Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

<br>
Ten zakręt jest wyjątkowo niebezpieczny, policja interweniuje u zarządcy drogi. Chodzi o zakręt pod kątem 90 stopni na obwodnicy Bielska-Białej. Użytkownicy Bielskich Dróg na portalu społecznościowym Facebook nazywają go zakrętem idiotów lub zakrętem śmierci. W tym miejscu docelowo ma być węzeł łączący się z drogą na Mysłowice, która jest w planach budowy.
Sprawdziliśmy policyjne statystyki. Od początku roku doszło w tym miejscu do 29 zdarzeń drogowych.
„To prawie tyle, ile było w całym 2015 roku- 32. Niektóre wyglądały naprawdę groźnie”
- mówi podkomisarz Krzysztof Stankiewicz, zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej. Bielska drogówka wysłała pismo do zarządcy drogi- Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z prośbą o zastosowanie kolejnych elementów inżynierii drogowej, które wzmocnią uwagę kierowców.
Funkcjonariusz dodaje, że z punktu widzenia obowiązujących przepisów, ten fragment drogi jest dobrze oznakowany. „To nie jest już droga ekspresowa (jest tam znak odwołujący drogę ekspresową), są znaki ograniczenia prędkości do 80, a potem do 60 km/h. Przyczyną tych zdarzeń tak naprawdę jest najczęściej ludzki błąd, czyli nadmierna prędkość"- mówi podkom. Stankiewicz. Rozpędzeni kierowcy, którzy nie stosują się do znaków ograniczających prędkość lądują na barierkach. "Robimy wszystko, by w tym miejscu było bezpiecznie, ten fragment drogi jest pod szczególną „opieką” nieoznakowanego radiowozu z wideorejestratorem"- mówi policjant. Ostatni śmiertelny wypadek na tym zakręcie wydarzył się jesienią 2013 r. Zginął w nim motocyklista.
„Nie będzie dodatkowego oznakowania. Problem leży, gdzie indziej”- mówi Marek Prusak, rzecznik prasowy katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Nasz rozmówca zaznacza, że odcinek drogi, o którym mowa jest dobrze i czytelnie oznakowany. „Nad każdym pasem na wysięgnikach jest ostrzeżenie o niebezpiecznym zakręcie, wzbogacone żółtymi światłami pulsującymi. Jest oznakowanie o tym, że kończy się odcinek drogi ekspresowej i jest wprowadzone ograniczenie do 60 km/h. Problemem jest to, że kierowcy nie przestrzegają tego. Czy, jeśli dodamy coś jeszcze, to będą przestrzegać oznakowania? Nie”- mówi Prusak. Jego zdaniem rozwiązaniem problemu byłoby zwiększenie przez policję nadzoru w tym miejscu i egzekwowanie obowiązujących przepisów ruchu drogowego.
Czy Waszym zdaniem powinno się postawić w tym miejscu stały fotoradar?

Posłuchaj audycji: