Przyszłość szpitali pod znakiem zapytaniaAgnieszka DąbrowskaAgnieszka Dąbrowska

Temat tygodnia

Przyszłość szpitali pod znakiem zapytania

21 placówek z naszego województwa, w tym 7 na Podbeskidziu, nie zostało zakwalifikowanych do ministerialnej sieci szpitali. To może się wiązać ze sporymi utrudnieniami dla pacjentów, a nawet z likwidacją tych ośrodków.W przyszłym roku ma wejść w życie ustawa o tzw. sieci szpitali. Opozycja bije na alarm, bo szpitale poza siecią o swój budżet będą walczyć co roku w konkursach ofert, na które NFZ przeznaczy tylko 15% obecnego budżetu.
-85% środków, które będą przeznaczone na służbę zdrowia, będzie skierowane bez kontraktu do sieci. Zostaje z tej całej puli 15%, które będą drogą konkursową kontraktowane do pozostałych szpitali. To nie wygląda dobrze - mówi posłanka Mirosława Nykiel, która stanowczo sprzeciwia się tej ustawie.
Tych zmian może nie udźwignąć m.in. Beskidzki Zespół Leczniczo-Rehabilitacyjny w Jaworzu, Uzdrowisko w Goczałkowicach-Zdroju czy Śląskie Centrum Reumatologii, Rehabilitacji i Zapobiegania Niepełnosprawności w Ustroniu. Cezary Tomiczek, prezes tej placówki patrzy na proponowane zmiany z dużym niepokojem.
-Mamy oddział rehabilitacji, jest nasz główny oddział reumatologii oraz oddział reumoortopedii. Nasz szpital leczy ponad 45% wszystkich pacjentów z woj. śląskiego. Teraz nie będą mieli tego wsparcia medycznego, to jest podstawowy problem - mówi.
Ustroński ośrodek to jeden z czterech szpitali reumatologicznych w całym kraju. Jeżeli nie przetrwa tych reform, pacjenci nie będą mieli wielu alternatyw. Do sieci nie zakwalifikował się także Szpital Kolejowy w Wilkowicach-Bystrej, podlegający pod Urząd Marszałkowski.
-Jest propozycja połączenia ze Szpitalem Wojewódzkim. Nie wywołało to entuzjazmu, bo chcieliby zostać samodzielni - mówi posłanka Nykiel.
To jednak jeden z prawdopodobnych scenariuszy, bo Szpital Wojewódzki w Bielsku-Białej jest w ministerialnej sieci, choć nie wiadomo z jakimi środkami finansowymi. Jak mówi wicedyrektor Wojciech Muchacki w projekcie ustawy szpitale podzielono na stopnie w zależności od oddziałów, które posiadają.
-W trzecim poziomie są specjalności, które my mamy, czyli na przykład chirurgia naczyniowa i neurochirurgia. Jeżeli my nie wejdziemy do trzeciego poziomu, to te dwie specjalności nie będą finansowane z tej puli budżetowej, tylko będą musiały wystartować w konkursie - mówi.
Władze szpitala obawiają się także tempa zmian. Placówki, które znajdą się w sieci nie są przygotowane na przyjmowanie pacjentów z innych ośrodków.
Według Ministerstwa Zdrowia ta ustawa ma uporządkować system opieki zdrowotnej. Większość mieszkańców regionu czuje jednak niepokój i chaos, a pozytywów nie widzi. Posłuchajcie!
1 lipca przyszłego roku nowa ustawa ma wejść w życie, a kto ostatecznie znajdzie się w sieci będzie wiadomo wiosną.
UWAŻACIE, ŻE MINISTERIALNA SIEĆ SZPITALI TO DOBRY POMYSŁ?

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1