Wywołał alarm bombowy, bo chciał pomóc partnerce
Magda MarchińskaMagda Marchińska

Wywołał alarm bombowy, bo chciał pomóc partnerce

Sprawca, który dwukrotnie wywołał fałszywy alarm bombowy, jest już w rękach bielskich policjantów. Mężczyzna chciał w ten sposób pomóc swojej partnerce w odroczeniu sprawy rozwodowej. Teraz może spędzić w więzieniu nawet 8 lat. Młody mężczyzna w dniach 11 i 22 sierpnia zadzwonił do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego z informacją o rzekomej bombie w bielskim sądzie. Na miejsce wysłano służby ratunkowe. Po sprawdzeniu budynku ładunku nie znaleziono.
Policjanci szybko ustalili, że w sprawę wywołania alarmu zamieszana jest 43-letnia kobieta i jej 25-letni partner. Mężczyzna ukrywał się w Warszawie. Śledczy zabezpieczyli dwa telefony komórkowe, z których sprawca dzwonił z informacją o bombie. Pierwszy odnaleziony został w studzience kanalizacyjnej w pobliżu stacji paliw w Pszczynie. Drugi z aparatów mężczyzna wyrzucił do rzeki Niwki w Bielsku-Białej, gdzie znaleźli go policjanci z pomocą strażaków.
Zatrzymany przyznał się do wywołania fałszywych alarmów w sądzie. Chciał w ten sposób pomóc swojej partnerce w odroczeniu sprawy rozwodowej oraz spraw związanych z uregulowaniem kwestii sprawowania opieki nad dwójką dzieci. Grozi mu do 8 lat za kratami . Prawdopodobnie będzie też musiał pokryć wysokie koszty finansowe związane z akcją służb ratowniczych.


Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: