Spadochron na drzewie- AKTUALIZACJA
Magda FritzMagda Fritz

Spadochron na drzewie- AKTUALIZACJA

Jak informuje bielska policja, to nie był wypadek..."Skoczek spadochronowy miał problemy ze sprzętem, wyglądało jakby spadł gdzieś na granicy Bielska- Białej i Jaworza"- taką informację otrzymaliśmy dzisiaj po godz. 20:00 od osoby, która obserwowała całe zdarzenia z pewnej odległości. O awaryjnym lądowaniu spadochroniarza na drzewie zaalarmowano także służby ratunkowe. W okolice skrzyżowania ulic: Jagienki i Telimeny w bielskiej Wapienicy udały się policja, straż pożarna i pogotowie ratunkowe. 
Jak się okazało, na drzewie znajdowała się czasza główna spadochronu, a skoczek bezpiecznie wylądował używając zapasowego spadochronu na lotnisku w Aleksandrowicach, jak to było zaplanowane. Policja ustaliła, że 43-letni instruktor wykonywał skok ćwiczeniowy, w czasie którego miał mu się nie otworzyć główny spadochron. Mężczyzna ma na koncie ok. 3 tysięcy skoków, jest instruktorem prywatnej szkoły spadochronowej w Bielsku-Białej. Skok ćwiczeniowy się udał...
AKTUALIZACJA- sobota
Jak się okazało, wypadku nie było- na drzewie w Wapienicy, gdzie pojawiły się zaalarmowane służby wisiała tylko odcięta czasza spadochronu. Skoczek odnalazł się na lotnisku w Aleksandrowicach, gdzie bezpiecznie wylądował używając zapasowego spadochronu.
Wszystko się udało, oprócz tego że czasza spadochronu zamiast na lotnisku wylądowała gdzie indziej. Instruktor nie dostał mandatu, skończyło się na pouczeniu.
foto: Bielskie Drogi


Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: