Jest źle. Szpital balansuje na granicy
Magda FritzMagda Fritz

Jest źle. Szpital balansuje na granicy

Dramatyczna sytuacja finansowa bielskiego szpitala. Jest konflikt między dyrektorem placówki, a prezydentem miasta. O sytuacji Beskidzkiego Centrum Onkologii- Szpitala Miejskiego im. Jana Pawła II w Bielsku-Białej, 4 lata po połączeniu obu jednostek, rozmawiano na sesji rady miejskiej. Bielska gmina jest organem tworzącym dla tego szpitala.
Jacek Krywult, prezydent miasta wysoko ocenił jakość usług medycznych świadczonych przez szpital. Podkreślił, że służy on całemu regionowi- 2/3 wszystkich porodów i zgonów w tej placówce dotyczy osób spoza Bielska-Białej. Dramatyczną nazwał jednak sytuację ekonomiczną placówki. Jego zdaniem, dyrekcja powinna bardziej ograniczyć koszty oraz zatrudnienie, głównie w pionie administracji. Tymczasem od połączenia obu jednostek w szpitalu przybyło 100 etatów. Planowana strata na koniec bieżącego roku, to ponad 5,9 mln zł. Tymczasem już teraz, po 4 miesiącach od stycznia do końca kwietnia ta liczba została przekroczona. "Widać, że koszty są nie do końca pilnowane"- mówił Krywult.
"Uważamy, że restrukturyzacja prowadzona przez dyrekcję Beskidzkiego Centrum Onkologii- Szpitala Miejskiego jest niewystarczająca- z jednej strony asekuracyjna, a z drugiej strony- oparta na wątpliwych założeniach"- podsumował prezydent miasta swoje wystąpienie na temat sytuacji placówki.
"Sytuacja finansowa szpitala jest zła"- zgodził się dr Rafał Muchacki, dyrektor placówki. Jego zdaniem jednak, ani jedna złotówka nie została przez ostatnie 4 lata przejedzona, tylko zainwestowana, a wpływ na zadłużenie miały długi sprzed połączenia jednostek. Odniósł się on do sytuacji finansowej szpitala od stycznia 2016 r. "W wyliczeniach podanych przez pana prezydenta nie wzięto pod uwagę nadwykonań, które są rozliczane po 12 miesiącach. W efekcie strata po 4 miesiącach wynosi nie 109 proc., a 86 proc."- mówił na sesji rady miejskiej. Jego zdaniem wzrost zatrudnienia to m.in. efekt tego, że lekarze chętnie robią specjalizację w BCO- Szpitalu Miejskim. "Jeśli doczekam za kilka lat przejdę na emeryturę, ktoś będzie musiał nas zastąpić"- argumentował lekarz. Jak powiedział w swoim wystąpieniu w ciągu ostatnich 4 lat udało się zwiększyć kontrakt dla szpitala o 30 mln zł, a placówka po połączeniu przyjmuje o 40 tys. pacjentów więcej. "Mamy rozbieżne zdania z prezydentem, ale błagam o zrozumienie (...) To nie są tylko liczby, ale zdrowie i życie ludzi"- mówił Muchacki.
"Nie byłoby Beskidzkiego Centrum Onkologii, gdyby nie połączenie obu szpitali"- uważa Krywult. "Naszym zadaniem jest leczenie ludzi, waszym - stworzenie nam do tego warunków. Nawet jeśli jutro, czy pojutrze mnie tu już nie będzie"- mówił dr Muchacki. 
Czy jest szansa na porozumienie obu stron- dyrekcji szpitala i organu tworzącego i działanie w jednym tym samym kierunku? To pytanie także o przyszłość dr Rafała Muchackiego na stanowisku dyrektora. Po dzisiejszej ostrej dyskusji wydaje się to mało prawdopodobne.


Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: