Remis z Legią Warszawa
Magda FritzMagda Fritz

Remis z Legią Warszawa

Bielskie Podbeskidzie, grając w osłabieniu prowadziło na minutę przed końcem meczu z Legią 2:1...

TS PODBESKIDZIE- LEGIA WARSZAWA (1:0) 2:2
6- Robert Demjan, 86- Adam Mójta; 68- Nemanja Nikolić, 90- Stojan Vranjes
W meczu 17 kolejki piłkarskiej ekstraklasy bielskie Podbeskidzie miało się zrehabilitować po porażce z Zagłębiem Lubin. Tyle, że rywalem górali była Legia Warszawa. Wicelider rozgrywek przyjechał do Bielska-Białej po trzech zwycięstwach ligowych z rzędu i wygranej w Lidze Europy. Po piątkowym zwycięstwie Piasta Gliwice nad chorzowskim Ruchem przewaga lidera nad „legionistami” wzrosła do 11 oczek! To kolejny argument dla przyjezdnych, żeby powalczyć o komplet punktów.
„To będzie pierwsza drużyna w tym sezonie, która będzie w Bielsku-Białej atakowała. Możemy więc zagrać u siebie, jak na wyjeździe”- mówił przed spotkaniem Marek Sokołowski, kontuzjowany kapitan bielszczan. Potwierdziło się to dosyć szybko. Już w 6 minucie meczu Podbeskidzie objęło prowadzenie. Wszystko zaczęło się od wyłuskania piłki w środku pola przez Jakuba Kowalskiego, który uruchomił Mateusza Możdżenia. Pomocnik TS popędził prawą stroną boiska, podał do Mateusza Szczepaniaka, który „obsłużył” czekającego na piłkę w polu karnym Roberta Demjana. Od 41 minuty gospodarze grali w osłabieniu. Słowacki stoper TS Kristian Kolćak sfaulował Guilherme. „Skuteczność szwankuje, ale do momentu czerwonej kartki powinniśmy być zadowoleni. Po przerwie czeka nas jeszcze więcej walki”- mówił po pierwszej połowie Kowalski. „Mamy jednego zawodnika więcej, musimy podkręcić tempo i strzelić gole”- tak o planie na drugie 45 minut gry mówił Łukasz Broź z warszawskiej Legii.
Z czasem przewaga liczebna przyjezdnych była coraz bardziej zauważalna. Warszawianie wyrównali chwilę po tym, jak boisko opuścił Demjan, zastąpiony przez młodego napastnika Kamila Jonkisza. Nemanja Nikolić wykorzystał podanie rezerwowego Arkadiusza Piecha. Kiedy wydawało się, że ekipa gości postawi kropkę nad „i” , to Podbeskidzie wyprowadziło kilka groźnych kontr, a jedną z nich zakończył Adam Mójta strzelając gola na 2:1! Asystę zaliczył Jonkisz. To było kilka minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Szczęście jednak było przy drużynie warszawskiej. Dosłownie kilka sekund przed końcem piłkę do bielskiej bramki wepchnął Stojan Vranjes.
"Takie mecze podobają się kibicom, ale nie trenerom. Żal nam szkoleniowca drużyny przeciwnej, bo stracił zwycięstwo w ostatniej sekundzie. Mnie nie podobał się mecz, bo nie weszliśmy od początku w grę. Trudno jednak nie zauważyć, że zespół dwukrotnie przegrywał i pokazał charakter"- powiedział po spotkaniu Stanisław Czerczesow, trener Legii Warszawa. Arkadiusz Malarz, bramkarz przyjezdnych po meczu przepraszał kibiców za grę swojego zespołu. Posłuchajcie.
"Rollercoaster. Szanujemy ten punkt"- powiedział po meczu Robert Podoliński, trener gospodarzy. 
TS Podbeskidzie zajmuje 10 miejsce w tabeli. 
FOTO: KRZYSZTOF DZIERŻAWA

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: