Nie ma rzeczy niemożliwych?!
Magda FritzMagda Fritz

Nie ma rzeczy niemożliwych?!

Zaczęło się od zwykłej rozmowy. Choć burmistrz nie jest świętym Mikołajem, udało się zaskoczyć mieszkańca Żywca.

Jak mówi Antoni Szlagor, burmistrz Żywca cała sprawa zaczęła się od przypadkowej rozmowy na ulicy. "Kiedyś pod kościołem w Sporyszu spotkał mnie niepełnosprawny mieszkaniec. Powiedział, że marzy o wózku elektrycznym, tak żeby nikt nie musiał go wieźć do kościoła, czy na spacer, ale nie stać go na taki zakup"- mówił na naszej antenie Szlagor. Skończyło się na tym, że do Żywca trafiły 3 takie wózki!
To efekt współpracy parafii w Zabłociu, z parafią w Dorsten-Rhade.
"Dzięki zaangażowaniu burmistrza Dorsten- Tobiasa Stockhoff, Johana Brzozy, diakona Heinricha Terstegge i wielu innych osób dobrej woli udało się sprowadzić nowoczesny wózek. Właśnie został przekazany dla jednego z mieszkańców Żywca – Sporysza. Wózek na własny koszt przywieźli z Niemiec do Żywca. Dokupując jeszcze za własne pieniądze stosowny osprzęt. Jestem pełen podziwu dla naszych niemieckich przyjaciół"- mówi Antoni Szlagor.
Współpraca Żywca z Dorsten  trwa od wielu lat. Zaczęło od wzajemnych kontaktów parafii katolickich.Od roku 2000 istnieje kontakt między parafią w Żywcu-Zabłociu, a  parafią w Dorsten-Rhade dzięki ks. dr Markowi Studenskiemu, który dwukrotnie podczas wakacji zastępował proboszcza w Rhade, księdza Heinza Brudera. Dzięki zaangażowaniu Johanna Brzozy z Rhade, który kilkakrotnie odwiedził Żywiec, powstało w Niemczech Stowarzyszenie Pomocy Polsce Żywiec/Rhade, które następnie przekształciło się w partnerstwo między parafiami.



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: