Sprzątanie po wichurze
Magda MarchińskaMagda Marchińska

Sprzątanie po wichurze

Blisko 70 interwencji odnotowali śląscy strażacy w związku z silnymi wiatrami. Najwięcej z nich w powiecie bielskim i cieszyńskim, najmniej na Żywiecczyźnie. Bielscy strażacy wyjeżdżali kilkadziesiąt razy, by usuwać skutki wichury. Wiatr łamał konary drzew, zrywał dachówki i kawałki blachy z dachów. Wichura zerwała m.in. fragment dachu szkoły podstawowej i gimnazjum przy ul. Pocztowej. Dyrekcja placówki odwołała poniedziałkowe zajęcia. "W związku z istniejącym zagrożeniem, w dniach od 13 do 15 grudnia wyłączony z użytkowania będzie budynek szkolny oraz teren wokół szkoły (boisko, plac zabaw)" - czytamy na stronie internetowej Szkoły Podstawowej nr 25 i Gimnazjum nr 7.
Na Śląsku Cieszyńskim powalone przez silny wiatr drzewa tarasowały drogi. Interwencje odnotowano między innymi w Skoczowie, Ustroniu, Pogórzu, Pruchnej, Drogomyślu. W kilku przypadkach łamiące się konary uszkodziły linie energetyczne.
O wiele spokojniej było na Żywiecczyźnie, gdzie odnotowano sześć interwencji. - Nikt nie ucierpiał - informuje Marek Tetłak, rzecznik prasowy żywieckiej straży pożarnej.
Problemy z powodu wiatru dotknęły pasażerów PKP. Powalone drzewo uszkodziło sieć trakcyjną na odcinku pomiędzy stacjami Wisła Głębce i Goleszów - na czas awarii wprowadzono tam komunikację autobusową.
Wichura szalała też w Małopolsce - zniszczyła dach jednego z domów w Bulowicach (gmina Kęty). Strażacy mieli problem z zabezpieczeniem uszkodzeń. Trzy osoby musiały opuścić na noc budynek. Strażacy usuwali również powalone drzewa, między innymi w Kętach i Oświęcimiu.


Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: