Ostatnia rozprawa w procesie
Magda MarchińskaMagda Marchińska

Ostatnia rozprawa w procesie

Sześciu lat więzienia zażądał prokurator dla Janusza S., oskarżonego o spowodowanie wypadku w Przybędzy, w którym zginęło 8 osób, a 10 zostało rannych. Przed bielskim sądem okręgowym odbyła się ostatnia rozprawa w procesie. Wyrok zapadnie 9 października.Do tragedii doszło pod koniec marca 2012 roku. Oskarżony Janusz S.  prowadził ciągnik Scania z wózkiem do przewozu drewna. Podczas jazdy naczepa uderzyła w jadący z naprzeciwka bus, którym wracali z pracy górnicy z kopalni "Mysłowice-Wesoła".
Prokurator w mowie końcowej podkreślił, że tragiczny finał jest wynikiem wielu zaniedbań oskarżonego. Przyczepa, którą Janusz S. pożyczył, by zrealizować zamówienie, nie pasowała do jego ciągnika, a ponadto miała kłopoty z hamulcami i nie była oświetlona. Została źle dołączona do scanii, przez co w przypadku większej prędkości zachodziła na boki. To dlatego uderzyła w bus. Kierowca wiozący górników nie miał szans, by uniknąć wypadku. Brak świateł bocznych przyczepy uniemożliwił mu zobaczenie przeszkody - mówił prokurator, opierając się na opiniach biegłych i przesłuchanych świadków. Jego zdaniem, oskarżony wiedział o problemach z pojazdem i nic nie zrobił, by je usunąć. W ten sposób umyślnie naruszył przepisy drogowe.
Janusz S. nie przyznał się do winy. Podtrzymuje swoje wyjaśnienia, z których wynika, że nie zdawał sobie sprawy z nieprawidłowego połączenia ciągnika i naczepy.
Obrońca oskarżonego zabierze głos 9 października. Tego dnia sąd ogłosi również wyrok w tym procesie. Oskarżonemu grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: